Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bo to zła kobieta była, czyli co tak naprawdę prezes Pogoni w telewizyjnym wywiadzie przekazał obecnemu trenerowi

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Archiwum
W kultowym filmie „Psy” Władysława Pasikowskiego Franz opowiada Andżelice o swojej żonie. Na pytanie: dlaczego odeszła, odpowiada: normalnie, bo to zła kobieta była. Kiedy Andżelika stwierdza nieco sarkastycznie: a Ty jesteś bez winy - Franz z uśmiechem typowym dla Bogusława Lindy odpowiada: ja jestem święty.

„Psy” mają 30 lat, ale aktualność ich dialogów wciąż zachwyca. Zwłaszcza że można z nich czerpać w tak różnych sferach życia jak rozmowa w kawiarni esbeka z córką księdza, czy wywiad prezesa klubu sportowego z lokalnym dziennikarzem. Ot, jak choćby ostatnio, kiedy prezes Pogoni Jarosław Mroczek przez blisko dziesięć minut rozmawiał z Krzysztofem Dziedzicem z TVP Szczecin.

Dziennikarz zadaje pytanie: Dlaczego Pogoń nie wygrała nic w ostatnich latach?
Prezes odpowiada: Musi Pan wsiąść w pociąg, wziąć kamerę, jechać do Warszawy i rozmawiać z tym trenerem, który trenuje dzisiaj Legię Warszawa.

I zarzuca Runjaiciowi, że zawiódł w najważniejszych momentach. Że nie potrafił odpowiednio mentalnie przygotować drużyny, że gdyby nie to…

Normalnie, bo to zła kobieta była.

Ani słowa o zamieszaniu z wiosny, jakie zostało sprokurowane przez samego prezesa, który mamił wszystkich dookoła tym, że już za chwilę, że już za momencik Kosta Runjaic wyjaśni swoją przyszłość. Ani słowa o tym, że tarcia trwały dłużej niż tylko wiosną. Że w klubie nikt nie miał jakiegokolwiek pomysłu, jak radzić sobie z sytuacją. Przedziwną. W której wiadomo, że trener odchodzi, a i tak głośno mówi się o mistrzostwie.

A teraz najlepiej powiedzieć: weź pan kamerę i jedź na Łazienkowską. Łatwiej powiedzieć: Ja bym się nie skupiał na szukaniu winnych, bo to nam nic nie da.

Ja jestem święty.

Nie. Po pierwsze to, że Pogoń niczego nie zdobyła jest winą nie tylko Niemca, ale też włodarzy Pogoni, którzy nie potrafią zarządzać sportowym wynikiem. Potrafią finansami, by utrzymać klub, ale sportowym wynikiem już nie. Opowiadanie o tym, że „to jest tylko sport” i że też „byłem zły” to zwykłe mamienie. Gra pod publiczkę na zyskanie czasu w którym a nuż zdarzy się jakiś cud. On się nie zdarzy, kiedy nie ma wizji. Kiedy nie ma odwagi. I nie trzeba wcale brać kamery i jechać do Warszawy. Wystarczy wizyta na Twardowskiego lub Karłowicza.

Mam alternatywną wizję rozmowy Krzysztofa Dziedzica z Jarosławem Mroczkiem. Pytanie dziennikarza wciąż pozostaje takie samo: Dlaczego Pogoń nie wygrała nic w ostatnich latach?

Prezes odpowiada: Ktoś powie - wydajecie więcej na drużynę, to może warto dołożyć pieniędzy, zaryzykować więcej i osiągnąć sukces. Zająć, nie wiem, miejsce pucharowe lub mistrzostwo Polski nawet. Wystartować w pucharach i stąd środki. Oczywiście. Środki bardzo spore i ważne, ale ja powiem tak: jest to bardzo duże ryzyko. Podjęcie takiej decyzji - bo co się stanie, jeśli nie osiągniemy tego celu? Ja powiem więcej, że oczywiście o takim czymś marzyliśmy i marzymy cały czas, żeby tak się stało. Natomiast zupełnie patrząc na tę kwestię tylko przez prymat ryzyk to najmniej ryzykownym źródłem pozyskania środków poza jakimś zewnętrznym inwestorem, ale trzeba go znaleźć, to są przychody z transferów.
Dlatego kochamy tę piłkę nożną, bo gdyby to wszystko polegało na pieniądzach, można by było znaleźć podmiot, który po prostu wyłoży x pieniędzy i za to postawić ten oczekiwany puchar za szybą. No to nie wiem, czy byśmy wszyscy z chęcią chodzili na mecze, oglądali, bo to by było nudne. Po prostu tak tutaj potrzebne są takie historie raz na 50 lat może, jak z Piastem Gliwice nie wiem, jak wczoraj z Cracovią, która awansowała pierwszy raz. Ale marzymy wszyscy, żeby w końcu znalazła się tam Pogoń. I ja jestem głęboko przekonany, że tak się stanie. Tylko do tego też jest potrzebna pewnego rodzaju atmosfera. Jeszcze raz wrócę do tego tych negatywnych takich emocji, które się w tej przestrzeni publicznej pojawiły. One są nie do zaakceptowania, po prostu nie da się pracować w takiej atmosferze.

Niemożliwe są takie odpowiedzi? Otóż jak najbardziej możliwe, bo to są słowa prezesa Jarosława Mroczka sprzed ponad dwóch lat. Po moim tekście „Klub zaMroczony pandemią” Pogoń zwołała konferencję prasową, na której pokazywała strukturę swoich wydatków i tam właśnie padły te słowa. Gdyby ktoś miał wątpliwości, służę nagraniami. Ostatnie zdanie odbierałem wówczas osobiście, ale dziś już wiem, że miałem wówczas rację, kiedy pisałem, że aby wznieść się na wyżyny, trzeba zmienić sposób myślenia. Co więcej, dziś mogę sparafrazować Jarosława Mroczka z lipca 2020 roku i napisać: Jeszcze raz wrócę do tego tych wypowiedzi, które się w tej przestrzeni publicznej pojawiły. One są nie do zaakceptowania, po prostu nie da się pracować w takiej atmosferze. Tylko tym razem chodzi o to co wygaduje prezes Mroczek.

Nie da się też osiągnąć sukcesu. Idąc ostrożnie i bez ryzyka. Powtarzając wciąż, że sposobem na działanie jest szybka sprzedaż co bardziej utalentowanych zawodników (ale warto przypomnieć, że Kacper Kozłowski był jeden w swoim talencie). Wysyłając Krzysztofa Dziedzica do Warszawy, by tam szukał przyczyn wciąż pustej szczecińskiej gabloty, Mroczek wysłał bardzo jasny komunikat w kierunku obecnego trenera Jensa Gustafssona. „Pamiętaj, że jeżeli niczego nie wygrasz, to będzie to tylko twoja wina”.

To bardzo, bardzo zły sygnał, dla każdego, komu Pogoń leży na sercu. Dla każdego, dla którego Pogoń to MY. W zwycięstwach i porażkach. Czas przestać dzielić.

Kolędowanie z Portowcami - 16 grudnia 2022.

Magiczna atmosfera na drugiej edycji „Kolędowania z Portowca...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński