Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bo lekarz nie dojechał

Dorota Kozicka, 13 października 2004 r.
- Dziś po zabiegu czuję się już lepiej. Ręka trochę boli, ale dostaję leki - mówi Krzysztof Kozubowski.
- Dziś po zabiegu czuję się już lepiej. Ręka trochę boli, ale dostaję leki - mówi Krzysztof Kozubowski. Marzena Domaradzka
Rękę Krzysztofa Kozubowskiego uratowali chirurdzy z Gryfic. Wczoraj dziewięć godzin czekał na operację odciętego palca w kamieńskim szpitalu. Ortopeda, który miał wykonać zabieg, w ogóle się nie pojawił.

Pan Krzysztof, mieszkaniec Górek Pomorskich (powiat kamieński), w poniedziałkowy ranek poważnie skaleczył się piłą tarczową.

- Mąż prawie odciął sobie palec wskazujący lewej ręki - mówi żona poszkodowanego, Jadwiga Kozubowska. - Był prawie obcięty, wisiał tylko na skórze i ścięgnach. Natychmiast pobiegłam do kuzyna, który zawiózł nas do przyszpitalnej przychodni w Kamieniu Pomorskim. Potem mąż trafił do szpitala.

Pacjenta przyjęto na oddział. Poinformowano go jednak, że na zabieg musi czekać do godz. 18, bo na razie nie ma ortopedy. Ten jednak nie pojawił się wcale.

- Kiedy zadzwoniłam przed godz. 19 okazało się, że nadal czekają na ortopedę. Natychmiast skontaktowałam się ze szpitalem w Gryficach - mówi pani Jadwiga. - Kazali jak najszybciej przywieźć męża. Zabrałam go z kamieńskiego szpitala po godz. 19. Po godz. 20 był już operowany w gryfickim szpitalu.

Waldemar Ziembicki, ortopeda z gryfickiego szpitala, który pozszywał ranę twierdzi, że zabieg przeszedł bez komplikacji. Na ile pacjent odzyska sprawność w pozszywanym palcu jeszcze nie wiadomo.

Ortopeda nie dojechał

Nie wiadomo też do końca dlaczego w kamieńskim szpitalu nie doszło do operacji. Pełniąca obowiązki ordynatora oddziału chirurgii Anna Tymoszczuk nie ma sobie nic do zarzucenia.

- To była tylko częściowa amputacja palca - mówi Anna Tymoszczuk. - Pacjent od razu po przywiezieniu do nas został opatrzony. Otrzymał też zastrzyk przeciwtężcowy i antybiotyk. Miał czekać do przyjazdu ortopedy.

W szpitalu kamieńskim nie ma na stałe ortopedy. Jak wyjaśnia ordynator, ma on kontrakt zadaniowy.
- Nie wiem dlaczego nie dojechał - tłumaczy ordynator Tymoszczuk. - Wszystko wyjaśniamy.

Przecież nic się nie stało

Ortopeda, który miał wykonać zabieg, rano przyjmował tego samego pacjenta w kamieńskiej przychodni. Na pytanie dlaczego nie stawił się na umówioną operację, dr Krzysztof S. odpowiada, że miał wiele poważnych spraw.

- Przedłużył mi się wyjazd do Szczecina - wyjaśnia.
Dlaczego nie zawiadomił szpitala, że nie przeprowadzi operacji?
- Nie było takiej możliwości - odpowiada dr Krzysztof S. i sugeruje, że nic takiego się przecież nie stało.

To skandal!

Postępowaniem lekarzy w kamieńskim szpitalu zdziwiony jest jeden z chirurgów Kliniki Chirurgii Ręki PAM, która przez dwadzieścia cztery godziny na dobę pełni ostry dyżur dla całego regionu.

- Przy takich urazach liczy się czas, który upływa od wypadku do zabiegu - mówi doświadczony chirurg. - Wiadomo, że im jest dłuższy, tym możliwość wystąpienia komplikacji większa i mniejsze szanse pacjenta na pełny powrót do sprawności. Jeśli coś będzie nie tak, zawsze będzie podejrzenie, że pomoc przyszła za późno.

Podobnego zdania jest dyrektor gryfickiego szpitala, w którym zoperowano pechowego chorego.

- To co się stało, to prawdziwy skandal - mówi dr Krzysztof Kozak. - Jeśli w szpitalu nie było ortopedy, ranę powinien pozszywać chirurg. Jeśli wystąpią powikłania i palec będzie się źle goił po operacji, to do kogo pacjent powinien mieć pretensje? To oczywiste, że do kamieńskiego szpitala.

Taki sposób organizowania opieki medycznej nie mieści się również w głowie Markowi Makowskiemu, dyrektorowi Zachodniopomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.

- Ta sytuacja wykazała kompletny brak organizacji opieki medycznej w kamieńskim szpitalu - mówi Marek Makowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński