Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błękitni Stargard w kryzysie. Muszą otrząsnąć się po grze w Pucharze Polski

Sebastian Szczytkowski
- Wychodzimy z “siekierą” na boisko, a później nie poznajemy siebie - mówi piłkarz Błękitnych, Radosław Wiśniewski (z lewej).
- Wychodzimy z “siekierą” na boisko, a później nie poznajemy siebie - mówi piłkarz Błękitnych, Radosław Wiśniewski (z lewej). Tadeusz Surma
W kwietniu Błękitni grali w półfinale Pucharu Polski i walczyli o awans. Teraz są czerwoną latarnią ligi, a trener bierze odpowiedzialność za wyniki.

Porażka 0:1 z GKS Tychy była dla Błękitnych 5. w sezonie. Po letnich przygotowaniach wystartowali dobrze i pokonali Kotwicę Kołobrzeg oraz Termalikę Bruk-Bet Nieciecza. Od tego czasu przeżywają niepowodzenie za niepowodzeniem. Nie wygrali meczu od ponad miesiąca i wylądowali na dnie tabeli z 6 punktami.

- Nie możemy się otrząsnąć po pucharach. Wychodzimy z „siekierą” na boisko, a później nie poznajemy siebie. Pokazaliśmy Polsce, że potrafimy grać w piłkę w poprzednim sezonie, a teraz jesteśmy w kryzysie. W kilka tygodni straciliśmy wszystko co mieliśmy - denerwuje się Radosław Wiśniewski, piłkarz Błękitnych.

Jak to się stało, że drużyna, która grała tak błyskotliwie, wpadła w taki kryzys? Z zespołu odeszli Łukasz Kosakiewicz i Bartłomiej Poczobut, a kontuzji nabawili się Jakub Okuszko i Wojciech Fadecki, którzy zdaniem trenera byli najlepszymi ogniwami w tym sezonie. Krzysztof Kapuściński nie zasłania się jednak problemami kadrowymi, a widzi kilka przyczyn problemu. - Gramy po prostu słabo. Nie możemy mówić o nerwowości, presji, zmęczeniu. Wszystko posypało się jak domek z kart, piłkarze nie są w optymalnej dyspozycji, przez co nasza gra to jest męczarnia. Nie będę się usprawiedliwiać brakiem szczęścia. Biorę pełną odpowiedzialność za to co się dzieje z Błękitnymi - zaznacza Kapuściński.

Drużyna ze Stargardu była przez rok na szczycie i stała się obiektem zainteresowania kibiców z Polski. - Trudno utrzymywać się cały rok w piku motywacji. Dołek musi przyjść w sporcie, jest jego częścią - przewiduje Mariusz Zganiacz z GKS.

Przed meczem piłkarze dostali ultimatum. Jeżeli w ciągu trzech kolejek nie wskoczą do „10” w tabeli, to zostaną ukarani finansowo. Strata wynosi 5 punktów, do zdobycia pozostało 6. - Nie widzę innej możliwości niż zdobycie 6 pkt. Z obecną, słabą grą będzie trudno, ale gorzej być nie może. Cierpliwość kibiców i sponsorów jest na wyczerpaniu - dodaje trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński