Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błękitni sponsorem Pogoni

dj
Bramkarz Pogoni Wojciech Tomasiewicz żartował, że za chwilę zacznie kontrolę biletów.
Bramkarz Pogoni Wojciech Tomasiewicz żartował, że za chwilę zacznie kontrolę biletów. Marek Biczyk
Przejazd Pogoni do Stargardu zafundowali portowcom Błękitni. IV-ligowiec wynajął z MZK autobus, którym na co dzień podróżują mieszkańcy Stargardu. Piłkarzy Pogoni nie opuszczał dobry humor. Wojciech Tomasiewicz kasował nawet bilety, a portowcy śpiewali piosenkę "Wesoły autobus po ulicach mego miasta mknie".

Błękitni - Pogoń 1:2 (1:1)

Bramki: Gunia (40) - Kaczorowski 2 (10, 52)

Błękitni: Łubniewski - Jeziorski, Pedrycz, Karwowski, Kwaśniewski, Piskorz, Kownacki, Siara, Rast, Sobański, Gunia oraz Ufnal, Wojtarowicz, Młynarczyk, Kubowicz, Kawczyński, Ananicz.

Pogoń: Olszewski - Walburg, Stolarczyk, Bednarz, Dubiela - Pokładowski, Biliński, Drumlak, Mysona - Dymkowski, Kaczorowski oraz Tomasiewicz, Kinczel, Piotrowski, Andruszko, Żebrowski, Sokołowski, Misiura, Dźwigała.

Spotkanie wywołało w Stargardzie spore zainteresowanie. Około tysiąca widzów chciało zobaczyć w jakiej dyspozycji są wicemistrzowie Polski. Ci co przyszli z pewnością nie żałowali. Jak na te porę roku mecz stał na niezłym poziomie. Gospodarze mogli być tez zadowoleni z postawy swojej drużyny. Błękitni byli o krok od sprawienia niespodzianki i uzyskania remisu.
W zespole Pogoni wyróżnił się Kaczorowski i to nie tylko ze względu na zdobycie dwóch bramek. W pierwszej połowie mogły się podobać ofensywne wyjścia do przodu Stolarczyka grającego na pozycji stopera. Jego prostopadłe podania siały zamęt w defensywie Błękitnych i otwierały drogę do bramki partnerom z ataku. W ten właśnie sposób w 10 minucie Pogoń objęła prowadzenie. Kaczorowski otrzymał precyzyjne podanie od "Stolarza". Napastnik Pogoni wyczekał bramkarza i pewnie posłał piłkę do siatki.
W szczecińskim zespole na lewej stronie udany występ zanotował Mysona, który w niczym nie ustępował rutynowanemu Dubieli. Pogoń miała do przerwy jeszcze kilka okazji do podwyższenia rezultatu, ale w decydujących momentach podopieczni Mariusza Kurasa za bardzo kombinowali, w efekcie marnując sytuację.
To się zemściło. Szybką kontrę lewą stroną w wykonaniu Sobańskiego wykończył Gunia doprowadzając strzałem z bliska do remisu. Olszewski był bez szans.
Po zmianie stron przewaga Pogoni była wyraźniejsza, choć okazji do bramki było niewiele. W 52 minucie Kaczorowski wykorzystał nieporozumienie defensorów Błękitnych i po raz drugi pokonał bramkarza. Mariusz Kuras i Zbigniew Kozłowski dokonali wielu zmian w swoich zespołach. W Pogoni mógł się podobać "szukający gry" Ukrainiec Sokołowski, z dobrej strony chciał się też zaprezentować młody Misiura.
Bliżej zdobycia gola byli jednak Błękitni. W 75 minucie arbiter dopatrzył się faulu Bednarza w polu karnym. Rzut karny wykonywał Piskorz. Tomasiewicz rzucił się w swój prawy róg, piłka poleciała w przeciwną stronę, ale trafiła w słupek. Po chwili w odpowiedzi Piotrowski strzelił ładnie z 11 metrów, ale piłka również odbiła się od słupka i wyszła w pole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński