- Spokojnie. To tylko omyłka pisarska. W terminologii prawnej nie jest to pojęcie nieznane - tłumaczy Piotr Baranowski, rzecznik prasowy Pogoni. - Rzeczywiście w piśmie, które otrzymał Moskalewicz były omyłkowo podane daty. Wszędzie wpisany był rok 2004. Jeszcze tego samego dnia wysłaliśmy do piłkarza listem poleconym sprostowanie.
Olgierd Moskalewicz zorientował się, że w przekazanym mu piśmie jest błąd w niedzielę wieczorem.
- Poradziłem się prawnika, który zasugerował, bym stawił się w poniedziałek na trening - mówił zawodnik, którego spotkaliśmy pod szatnią Pogoni w poniedziałek rano. - Tak też zrobiłem. Teraz czekam co się stanie.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?