Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blaszaki blokują halę

Ynona Husaim-Sobecka, 8 sierpnia 2003 r.
Wszystkie szczecińskie blaszane garaże postawione są tymczasowo. W chwili, gdy teren jest przeznaczany pod stałą zabudowę - muszą zostać usunięte.
Wszystkie szczecińskie blaszane garaże postawione są tymczasowo. W chwili, gdy teren jest przeznaczany pod stałą zabudowę - muszą zostać usunięte. Andrzej Szkocki
Mieszkańcy os. Zawadzkiego nie chcą hali widowiskowo-sportowej, poszerzenia ul. Szafera ani tramwaju, który miałby nią jeździć. Żądają natomiast, by miasto za złotówkę oddało im teren, na którym stoją blaszane garaże. Halę - ich zdaniem - można wybudować gdziekolwiek. Byle daleko od ich osiedla.

Na placu przy ul. Szafera jest około 2 tysięcy blaszaków. Umowa na ich użytkowanie wygasła z końcem roku. Teraz trwają prace przy projekcie planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu.

Przewiduje on likwidację garażowiska. Ich właściciele złożyli protest w urzędzie miejskim, spotkali się z radnymi i prezydentem Szczecina.
Jak twierdzą władze Szczecina, teren już w latach 70. przeznaczony był na cele rekreacyjno-sportowe. Garaże były postawione tymczasowo. Prezydent Marian Jurczyk, po spotkaniach z protestującymi, podjął decyzję, że niektórzy z nich mogą mieć przedłużoną umowę dzierżawy do końca czerwca przyszłego roku.

Postawił jednak dwa warunki: dzierżawca musi być mieszkańcem osiedla i posiadać samochód. Nieoficjalnie mówi się bowiem, że część garaży jest nieużywana, świadczy o tym porastająca po pas trawa przed drzwiami, a w niektórych prowadzone są hurtownie.

Ziemia za złotówkę

Decyzja prezydenta nie usatysfakcjonowała protestujących. Ich propozycja jest prosta. Miasto powinno sprzedać im po preferencyjnych cenach ziemię, a oni wybudują garaże. Przyznają bowiem rację, że w tej chwili pordzewiałe budy nie są zbyt estetyczne. Jerzy Krawiec, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem Urzędu Miejskiego twierdzi, że jest to niemożliwe.

- To niezgodne z prawem - zapewnia Jerzy Krawiec.
Obrońcy garaży uważają, że na terenie o szerokości 200 metrów - a tyle jest do al. Wojska Polskiego - nic nie da się zbudować. A już z całą pewnością nie halę widowiskowo-sportową.

- Nie ma co przesadzać - przekonywał protestujących radny Roman Nowicki. - To jest 200 hektarów ziemi. Garaże, śmietnik i niezagospodarowana ziemia. Można rozsądnie zastanowić się gdzie przenieść garaże, a nie zostawiać taki teren.

Jerzy Krawiec zapewnia, że w pobliżu nie ma wystarczająco dużego gruntu, by przenieść wszystkie garaże.
- Już teraz mam 15 minut drogi do garażu - skarży się Andrzej Tyszko. - Jak będzie przesunięty, bo będę musiał chodzić 20 minut, a może w ramach zdrowia, nawet pół godziny.

Nie chcą hali

Zdania w sprawie budowy hali widowiskowo-sportowej są podzielone. Cześć mieszkańców przede wszystkim garażowiczów - uważa, że takie sąsiedztwo to nic dobrego.

- Wystarczy zobaczyć co się dzieje na Pogodnie, gdy wychodzą ludzie ze stadionu Pogoni - mówi Piotr Hołowniak. - To są obrzeża osiedla, przybędzie aut i butelek po alkoholu. Po imprezach młodzi ludzie będą wracać przez osiedle.

Mieszkańcy twierdzą, że i tak ciężko im się mieszka. W pobliżu jest strzelnica, hałasy stamtąd dobiegają także w nocy. Do tego alarmy samochodowe wyją pod oknami, bo każdy chce podjechać pod samą klatkę schodową swoim samochodem.

- Muzyki nie będzie słychać - przekonuje radny Wojciech Hawryszuk. - Od lat pracuję w tej branży. To będą miejsca pracy. Może nie dla was, ale dla waszych dzieci.

Protestujący obawiają się nawet skandalu międzynarodowego.
- W pobliżu jest międzynarodowa jednostka NATO - twierdzi Stanisław Krzyżanowski. - Może zdarzyć się, że nietrzeźwi uczestnicy imprez dostaną się na jej teren. Od razu posypią się kule.

Właściciele garaży zapewniają, że nie są przeciw hali, ale niekoniecznie musi być ona wybudowana w pobliżu ich osiedla. Może np. na Pogodnie.

- Rzeczywiście, po co robić halę? Lepiej nic nie robić - denerwuje się Jerzy Krawiec, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miejskiego. - W lesie mamy ją wybudować? Przecież to jest normalna młodzież. Jak przejdą wieczorem w pobliżu osiedla, to będą od razu kraść i zabijać?

Zenon Wojtas, przewodniczący Rady Osiedla broni garaży, choć wie, że na budowę hali widowiskowo-sportowej i boiska wokół niej czeka młodzież z os. Zawadzkiego.

- Mieliśmy nadzieję, że będzie choć aquapark - mówi Zenon Wojtas. - Niedawno zapewniano nas, że jest inwestor gotowy wybudować małą Lagunę. Teraz wszyscy jeździmy do Gryfina.

Inwestora na razie nie ma. Niemiecka firma, która pytała o warunki budowy, nie podtrzymała zainteresowania. Przygotowywany plan zagospodarowania przestrzennego nie wyklucza budowy aquaparku.

Tramwaj niepotrzebny

Przynajmniej połowa garaży musi zniknąć ponieważ zajmuje teren przeznaczony na poszerzenie ulicy Szafera. Miasto planuje zbudowanie tu torowiska i zajezdni.

- A po co nam tory i tramwaje - dziwi się jeden z protestujących. - Przecież my wszyscy mamy samochody. Poza tym miasto i tak nie ma pieniędzy na zbudowanie zajezdni, nie mówiąc już o nowych torach.

Na poszerzenie jezdni właściciele garaży ostatecznie wyrazili zgodę.
- Projekt hali został tak opracowany, by się zmieścił na tym terenie - mówi Maciej Cehak, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego. - Na osiedlu są trzy miejsca na zespoły garażowe, w podziemiach garaże, a na dachu parkingi. Do tego na końcu Szafera miał być okrąglak na 300 samochodów.

Mieszkańcy twierdzą, że na garaże po 30 tysięcy zł - jak żądały spółdzielnie mieszkaniowe - ich nie stać.

Projekt stracił ważność

Miasto wydało 1,5 mln zł na projekt hali widowiskowo-sportowej. W międzyczasie mieniło się prawo budowlane i okazało się, że nie spełnia on przepisów przeciwpożarowych. Musi być przeprojektowane wnętrze obiektu, m.in. rozmieszczenie klatek schodowych. Miasto chce zlecić wykonanie zmian, firmie, która projekt przygotowywała. Jak twierdzą urzędnicy, koszt ma wynieść od 300 do 500 tys. zł.

Sama hala ma kosztować ok. 100 mln zł. W budżecie Szczecina nie ma takich pieniędzy. Prezydent Marian Jurczyk planuje ubiegać się o dofinansowanie z Ministerstwa Edukacji i Sportu. Żeby jednak dostać dofinansowanie, trzeba mieć pozwolenie na budowę. Wcześniej jednak musi być gotowy plan zagospodarowania przestrzennego tego terenu. Do przygotowywanego projektu wpłynęło 2.400 protestów. Rada Miasta będzie musiała je wszystkie rozpatrzyć.

- Mam prośbę, proszę przysyłać czytelne protesty - apelował do użytkowników garaży Maciej Cehak. - Niektórych nie jestem w stanie przeczytać, wiem, że są odbijane na ksero ale nie wszystkie kopie są wystarczającej jakości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński