Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskami o uchylenie tajemnicy lekarzom i personelowi laboratorium.
- Chodzi o osoby, które mają wiedzę na temat przeprowadzonego zabiegu - wyjaśnia prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Prokurator nie ujawnia kogo konkretnie chce przesłuchać. Dopiero po tych czynnościach zleci biegłemu napisanie opinii, czy zdarzenia z laboratorium mogły narazić kogoś na utratę życia lub zdrowia.
Przypomnijmy. Na początku lutego ujawniliśmy, że w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu szpitala w Policach kobieta urodziła nie swoje dziecko. To efekt błędu podczas zabiegu in vitro. Nie wiadomo, kto odpowiada za pomyłkę. Bada to m.in. profesor Jacek Różański, rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy w Szczecinie. W poniedziałek napisaliśmy, że profesor otrzymał nowe dowody, które pod znakiem zapytania postawiły jego dotychczasowe ustalenia. Po naszej publikacji sprawą zainteresowała się prokuratura.
**Zobacz również:
Koszmar młodej kobiety. Urodziła nie swoje dziecko [wideo]**
- Skontaktowaliśmy się z profesorem w sprawie tych dowodów, które mogą mieć też znaczenia dla śledztwa - mówi prok. Wojciechowicz.
Śledztwo prokuratury potrwa miesiące. Prof. Różański swoje wnioski planuje przedstawić w drugiej połowie kwietnia. Szpital, w którym doszło do pomyłki zapewnia, że otoczył rodzinę opieką. Dziewczynka urodziła się z wadami wrodzonymi. Wkrótce można spodziewać się decyzji, czy dojdzie do procesu o odszkodowanie i zadośćuczynienie dla rodziny, która starała się o własne dziecko. Szpitalna komisja ustaliła, że w laboratorium doszło do błędu, ale nie wskazała winnych. Minister zdrowia zerwał kontrakt na zabiegi in vitro w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu.
Zobacz również:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?