Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blackout w Szczecinie. Minęło 14 lat od wielkiej awarii. Zobacz ZDJĘCIA I WIDEO z tamtych czasów

OPRAC.: red.
Marcin Bielecki/archiwum
Rozpoczęło się o godz. 3.30 we wtorek, 8 kwietnia 2008 roku. W nocy. Do awarii doszło na linii energetycznej Krajnik-Glinki zasilającej miasto. Na Lewobrzeżu nie było prądu do godz. 18. To była największa awaria sieci energetycznej od czasów zakończenia II wojny światowej.

COMPONENT {"params":{"text":"Polecamy również! >>> ","id":"polecamy-rowniez"},"component":"subheading"}

Awaria stulecia w Szczecinie?

Kilka godzin po północy 8 kwietnia 2008 roku padły dwie główne linie zasilające Szczecin. Pierwsze informacje o tym, że miasto jest pozbawione prądu zaczęły docierać dokładnie o godzinie 3.30.

Wielu szczecinian tego dnia nie pracowało, uczniowie i studenci nie mięli zajęć. Zamkniętych było większość sklepów. Nie jeździły tramwaje, nie działała sygnalizacja. Problemy były również z telefonami komórkowymi.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

SklepyTakich karteczek można było spotkać wiele w witrynach sklepowych.

Awaria prądu stulecia w Szczecinie. Fotorelacja z "blackoutu"

*Blackout

Rozległa awaria zasilania nazywana jest blackoutem. Awarię taką definiuje się jako utratę napięcia w sieci elektroenergetycznej na znacznym obszarze.

Jak blackout zapamiętali dziennikarze GS24.pl:

Anna Folkman, wtedy w mmszczecin.pl:
Dzwoni budzik w telefonie. Otwieram oko, wciskam „drzemkę”. Ale co to? Wczesna pora, a tu już miga ikonka informująca o tekstowej wiadomości. To od sekretarza redakcji. Czytam coś o wielkiej awarii i polecenie, by skontrolować okoliczne szkoły, sklepy. Jestem już na nogach. Próbuję telefonować, by zapytać o szczegóły...

Sieć nie odpowiada. Wysyłam SMS-y, raport zwrotny informuje o braku możliwości dostarczenia wiadomości. Kataklizm, myślę! W domu nie ma prądu. Nic nie działa, łącznie z automatycznymi roletami zewnętrznymi, więc wewnątrz jest całkiem ciemno. Za oknem sporo śniegu. Na ulicach dziwny spokój, mało aut, ślisko. Zostawiam swoje w zasypanym garażu i idę sprawdzić, co dzieje się w dzielnicy. W warzywniaku pani siedzi przy świeczce, sprzedaje na kartkę tylko najbardziej potrzebne produkty - kasa nie działa.

Pobliski rynek i centrum handlowe prawie puste. Na drodze dojazdowej utknęła ciężarówka. Kierowca próbuje wydostać się z oblodzonego odcinka. Sklepy zamknięte, widać, że ktoś jest w środku, ale klientów nie wpuszczają. Jadę do redakcji autem, które udało się odkopać spod śniegu - ten już zaczyna topnieć. Telefon nadal nie działa. Na drzwiach redakcji kartka - jestem w sztabie kryzysowym przy ul. Grodzkiej. Spotkajmy się o 10. Kiedy wszyscy już dotarli na miejsce, nadal trudno było wykonać jakiekolwiek połączenie, komputery nie działały.

Sieć telefoniczna była przeładowana, każdy próbował skontaktować się z bliskimi. Kiedy okazało się, że na prawym brzegu Szczecina jest prąd, ruszamy w drogę. Prezydent miasta w charakterystycznym, pomarańczowym swetrze, uspokajał mieszkańców w sztabie.

Strażacy informowali o działaniach... Trzeba było wszystko relacjonować. Z pomocną dłonią wyszła szkoła na Prawobrzeżu, która udostępniła naszej redakcji salę komputerową, można było pracować. W sklepach, choć kolejki były spore, można też było zaopatrzyć się w prowiant...

Mariusz Parkitny, GS24.pl, Głos Szczeciński:
Pamiętam, że było ok. 2 w nocy, gdy zadzwonił kolega z zakładu energetycznego z informacją, że jest awaria, która pogrąży w ciemności całe miasto. Mówił, że nie wydamy gazety i żebyśmy szukali czegoś zastępczego. Kilka minut potem zadzwonił ówczesny red. naczelny i powiedział to samo. Pamiętam, że wcześnie rano było jakieś kolegium, a potem ruszyliśmy w teren zbierać materiały. Redakcję zrobiliśmy w domu na Prawobrzeżu u sekretarza redakcji, bo tam mieszkańcy mieli prąd. Podzieliliśmy się na grupy, bo nie mieliśmy tylu komputerów. Gdy jedni pisali teksty, drudzy zbierali materiały.[/cs]

Potem była ostra dyskusja, co ma znaleźć się na okładce pierwszej strony. Wygrało zdjęcie dziecka, które urodziło się tej nocy. Nie wszystkim się ten pomysł spodobał, ale z perspektywy czasu trzeba ocenić, że był fajny. A wymyślił go nowy naczelny, który był u nas chyba dopiero od dwóch dni.

Maciej Janiak, GS24.pl, Głos Szczeciński:
Szczeciński blackout? Czyżby wydarzenia wyprzedziły czas? Ile lat minęło od pamiętnych dla miasta dni, zanim usłyszeliśmy słynne "sorry, ale mamy taki klimat" minister Elżbiety Bieńkowskiej, po tym gdy pociągi utknęły zimą na torach w szczerym polu, a w pociągach utknęli ludzie.

W końcu prąd w Szczecinie też wyłączyła - jak zawsze zresztą - „zaskakująca” pogoda. Lata mijały i jakby nic się nie zmieniało... Dlatego z blackoutem kojarzy mi się nierozerwalnie wrażenie jakiejś takiej polskiej bylejakości, bo niby te linie energetyczne i cała ta infrastruktura zadbane, ale... I wyżyny absurdu, kiedy rok w rok, to tu to tam, mokry śnieg paraliżuje życie szarego Kowalskiego, bo: sorry Kowalski, ale mamy taki klimat, i innego nie będzie.

Czytaj również:

Marek Jaszczyński, wtedy mmszczecin.pl:
Obudziłem się w nocy z 7 na 8 kwietnia, nie świeciły uliczne latarnie. Cóż, zdarza się - pomyślałem. Dopiero rano wiadomość SMS uzmysłowiła mi skalę kataklizmu. Pojechałem na Pogodno, gdzie robiłem materiał do MM Szczecin. W piekarni przy ul. Poniatowskiego nie było chleba. Sprzedawca pozował mi do zdjęcia na tle pustych półek. W spożywczaku pani sprzedawała towar na zeszyt, ale nie dlatego, że brakowało gotówki, ale dlatego, że kasy nie działały.

W redakcji nie było nikogo, bo przenieśliśmy się na Prawobrzeże.

Pamiętam też patrole wojska na ulicy, które pilnowały porządku. Krążyły pogłoski, że dochodziło do prób włamań do sklepów, bo nie działały alarmy.

Blackout kojarzy mi się też z moim synem Adamem. Gdy doszło do wyłączenia prądu, miał raptem miesiąc. Dzielnie zniósł ten dzień.

Jarosław Jaz, wtedy mmszczecin.pl:
W nocy, koło godz. 4 telefon odebrałem dopiero za drugim czy trzecim razem. Dzwonił naczelny i kompletnie nie docierało do mnie, kiedy opowiadał coś o tym, że nie ma prądu i każe wyglądać za okno, czy świecą latarnie. Jest noc, to jest ciemno – mówię. Po co mi prąd w nocy? Powiedział, że będzie jakaś wielka awaria, wszystko zgaśnie i w ogóle „niczego nie będzie”. Umówiliśmy się na telefon koło 6 rano, żeby zdecydować co dalej robimy. Nie pamiętam już czy udało się wtedy zdzwonić. Chyba już było słabo z siecią i niekoniecznie wszystko udało się ustalić telefonicznie. No ale od 5.30 byłem na nogach, trzeba było zacząć działać.

Zadzwoniłem wcześniej rano do rodziców, którzy mieszkają poza Szczecinem, zapytać czy u nich nie ma prądu. Zdziwili się niezwykle, że dzwonię do nich z takim pytaniem o szóstej rano i to w tygodniu. Po piątkowej nocy, czy nawet sobotniej nie byliby tak zaskoczeni, ale wtedy nie wiedzieli o co mi konkretnie chodzi, bo u nich wszystko było OK.

Co dalej? Dziecko pojechało do dziadków zamiast do przedszkola, bo przedszkole zamknięte a dziadkowie z powodu blackoutu nie poszli do pracy. Ja musiałem pójść. Najpierw sztab kryzysowy, później spotkaliśmy się na planowaniu w redakcji. Nic nie zadziałało, udało się więc dogadać z dyrekcją liceum w Dąbiu, która udostępniła nam salę do pracy. Nigdy wcześniej ani później niż tego dnia nie spędziłem tyle czasu na Prawobrzeżu.

Jeździłem wte i wewte z dziennikarzami, zbierać informacje lub po jakiś prowiant, którego zorganizowanie tego dnia nie było proste. Na szczęście miałem zatankowany pełen bak paliwa. Około 20 głodny i zmęczony przyjechałem do domu i natychmiast zasnąłem.
[b]Mala, internautka mmszczecin.pl

- Rewelacyjny dzień - komentowała dwa lata temu "mala" na naszej stronie internetowej. - Cały dzień spędziliśmy w rodzinnym gronie graliśmy w gry planszowe, rozmawialiśmy, śmialiśmy się - było super. Niby nic a tyle pożytku z "kryzysu energetycznego".

Blackout w Szczecinie godzina, po godzinie:

  • 21.25 Pierwsza awaria linii energetycznej Golczewo-Recław. Prądu nie ma Golczewo
  • 22.40 Nowogard bez prądu
  • 00.02 Awaria głównej linii zasilającej Szczecin
  • 3.30 Prąd nie dociera do Lewobrzeża Szczecina oraz Polic i Zakładów Chemicznych
  • 4.30 Prezydent Szczecina zostaje powiadomiony o awarii
  • 5.00 Informacja dociera do komendanta miejskiego policji
  • 6.00 W urzędzie miejskim zbierają się służby odpowiedzialne za funkcjonowanie miasta
  • 7.00 Sztab kryzysowy rozpoczyna pracę w komendzie straży pożarnej
  • 9.15 Do elektrowni Szczecin udaje się doprowadzić prąd. Rozpoczyna się rozruch
  • 12.40 Elektrownia Szczecin produkuje prąd
  • 14.30 Podłączenie głównej linii zasilającej Szczecin
  • 17.10 Linia energetyczna Krajnik - Glinki naprawiona
  • 17.23 Prąd dociera do ZCH "Police”
  • 18.00 Prąd jest już w centrum Szczecina
  • 18.10 Energia dociera do bloków os. Arkońskiego
  • 18.40 Jasno zrobiło się na os. Kaliny i Redy
  • 18.43 Prąd jest już w Policach
  • 19.20 Energia dociera do Wołczkowa i gminy Dobra

Wideo archiwalne dzięki uprzejmości Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński