Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biuro ostatniej deski ratunku. Wszystkie wielkie afery zaczynały się u nas

Marek Rudnicki
Biuro Miejskiego Rzecznika Konsumentów funkcjonuje już 15 lat. W tym czasie pomogło setkom tysięcy szczecinian, których próbowano oszukać podczas różnych transakcji.

Szefową biura od samego początku jego istnienia jest Longina Kaczmarek. Dziś szczecińskie biuro Rzecznika uważane jest w całej Polsce za wzór godny naśladowania. Z jego opinią liczy się nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- Pamiętam, że razem z Andrzejem Romaniukiem, wówczas szefem Państwowej Inspekcji Handlowej poszliśmy do ówczesnego sekretarza miasta doradzać mu, jak wybrać miejskiego rzecznika konsumentów, co powinien wiedzieć, jakimi kwalifikacjami dysponować itd. - opowiada Longina Kaczmarek. - Okazało się, że miasto nie ma odpowiedniego kandydata, a wówczas Andrzej spytał mnie, czy nie objęłabym tej funkcji?

Pani Longina byłą wówczas szefową kontroli wewnętrznej Drobimexu i konsultantem Federacji Konsumentów.

- Liczba "15" ciągle jakoś w moim życiorysie powraca - przyznaje ze śmiechem. - W Drobimexie pracowałam 15 lat, dziś mija 15 lat od utworzenia biura Rzecznika, a samo biuro utworzono dokładnie 15 października 1990 r.

W trakcie uroczystości niespodziewanie pojawił się prezydent Piotr Krzystek z dużym bukietem róż.

Do dziś biuro Rzecznika udzieliło porad i pomogło ponad 153 tysiącom szczecinian. W sprawach drobnych, ale i też tych dużych, w których w imieniu poszkodowanych występowało do sądu.

- Tak się dziwnie na przestrzeni tych lat składało, że wszystkie wielkie polskie afery rozpoczynały się właśnie w Szczecinie - opowiada Longina Kaczmarek. - Najgłośniejsze, to cykl afer z tzw. firmami argentyńskimi. Nawet te ostatnie z Amber Gold mają swój udział w Szczecinie, gdzie ludzie stracili na lokatach ponad 5 mln zł.

Biuro udzieliło około 61 tys. porad w sprawach dotyczących zakupów sprzętu RTV i AGD, telefonów komórkowych, sprzętu komputerowego, mebli, butów czy materiałów budowlanych. Niemal 79 tys., porad i interwencji dotyczyło usług telekomunikacyjnych i interentowych, a także bankowych,finansowych, ubezpieczeniowych i developerskich. Niemal 14 tys. - umów zawieranych poza lokalem czyli od różnego rodzaju domokrążców, na telefon etc.

- Najgorsze jest to, że nie ubywa spraw, w których firmy wykorzystują osoby starsze, nie znające prawa, naiwnie wierzące w każde słowo - opowiada rzecznik. - I często tę niewiedzę wykorzystują bez skrupułów, aby tylko zwiększyć swoje obroty. A ludzie nie zastanawiają się, co podpisują i później bardzo trudno wyegzekwować ich prawa, bo przecież powinni świadomie podpisywać umowy.

Longina Kaczmarek za swój osobisty sukces uważa fakt, iż do jej biura coraz więcej zgłasza się osób, którzy chcą skonsultować się jeszcze przed podpisaniem umowy.

- To zdrowy objaw i wynik naszej stałej akcji edukacyjnej szczecinian - mówi. - Prowadzimy ją nie tylko wśród osób starszych, ale także wśród uczniów szkół od gimnazjalnych po policealne i podyplomowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński