Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilet? Dowód proszę!

Jacek Taczalski, 18 sierpnia 2004 r.
Już niebawem kibic piłkarski bez dowodu osobistego może nie kupić biletu na mecz. Stadionowi chuligani muszą liczyć się z zakazem wstępu, a rozrabiający na obiekcie - z użyciem siły przez ochronę w świetle prawa.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał w piątek nowelizację ustawy z 1997 roku o bezpieczeństwie imprez masowych. Dzięki niej kibice, zwłaszcza na meczach piłkarskich, będą mniej narażani na ekscesy, nielicznych przeważnie, grup chuliganów.

Organizatorzy i ochroniarze otrzymali bowiem nowe uprawnienia. Nowelizacja zacznie obowiązywać mniej więcej za miesiąc. Muszą bowiem minąć dwa tygodnie od opublikowania tekstu z poprawkami w Dzienniku Ustaw.

Bez dokumentu ani rusz

Przy sprzedaży biletu na przykład na mecz Pogoni kasjerka może zażądać dowodu tożsamości. Jeśli kupujący nie zechce się wylegitymować musi się liczyć z tym, że nie otrzyma wejściówki.

Podobnie zostaną potraktowane osoby znajdujące się w bazie danych na tzw. zakazanej liście. Klubowej lub prowadzonej przez policję. Na kupno biletu nie mają co liczyć osoby będące "pod widocznym wpływem alkoholu, środków odurzających, psychotropowych".

Służby ochrony natomiast będą teraz w majestacie prawa mogły użyć siły fizycznej "w postaci chwytów obezwładniających i innych technik obrony". Ale tylko wówczas, gdy agresorzy zaatakują inne osoby lub będą niszczyć powierzone ochronie mienie.

W ustawie jest też mowa o utworzeniu specjalnej bazy danych o osobach niepożądanych na imprezach sportowych, czyli posiadających sądowy "zakaz stadionowy". Przechowywać ją będzie Komenda Główna Policji.

- Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie to nowe rozwiązania trzeba uznać za korzystne - mówi Marcin Siwakowski, kierownik sekcji Biura Ochrony Osób i Mienia "Alkonu", które strzeże porządku podczas meczów "Pogoni". -

- Teraz jest tak że, chwytów obezwładniających mogą używać jedynie ochroniarze z licencją. To zabronione dla ochroniarzy bez licencji. Podczas ataku pracownik bez licencji nie może użyć siły, a jedynie zawiadomić kolegę z takim uprawnieniem. W praktyce dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Ochroniarz bez licencji nie może zareagować siłowo, gdy widzi atak na osobę czy mienie. Zanim powiadomi "licencjata" uciekają cenne sekundy. A przecież podczas zamieszek na stadionie liczy się każda chwila. Nowelizacja ustawy pozwoli wyeliminować takie właśnie sytuacje.

Prawo tylko na papierze?

Czytaj w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński