Jerzy K. szedł ulicą w Dziwnowie szukając pracy. Według ustaleń policji, koło jednego z ośrodków wypoczynkowych miał zostać napadnięty przez 54-letniego Jana P., który kilka razy uderzył go motyką w głowę. Jerzy K. przewrócił się na ziemię, a napastnik uderzał dalej, aż złamał się trzonek motyki.
W tym czasie nadjechał samochód i Jan P. uciekł. Kierująca autem kobieta zawiozła zakrwawionego Jerzego K. na pogotowie w Kamieniu.
Po założeniu kilku szwów na własną prośbę wyszedł do domu. Jednak po około 2 godzinach z silnymi bólami głowy i zawrotami sam zgłosił się do szpitala. Został na obserwacji.
Jan P. stanie przed sądem. Grozi mu do 5 lat.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?