Biegły pojawił się na pogorzelisku wczoraj po południu. W asyście policji badał ślady, których nie zniszczył ogień. Na ich podstawie ma stwierdzić co było przyczyną pożaru.
- Do czasu wydania ekspertyzy nie wypowiadamy się na temat przyczyn ognia. Lokal był ubezpieczony - mówi Magdalena Woźniak, współwłaścicielka "Chałupy".
Lokal spłonął w poniedziałek. Ogień wybuchł w jednej z sal na poddaszu. Trzcinowy dach i drewniana konstrukcja zajęły się błyskawicznie. W lokalu było ok. 15 osób. Nikt nie ucierpiał. Straty to ok. 2 mln. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?