Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegiem w Nowy Rok. Krzysztof Sawicki najszybszy

(piec)
Zwycięzca Krzysztof Sawicki przekracza linię mety. Bieg ukończyło 348 osób. Trasa wiodła przez Jasne Błonia i Park Kasprowicza.
Zwycięzca Krzysztof Sawicki przekracza linię mety. Bieg ukończyło 348 osób. Trasa wiodła przez Jasne Błonia i Park Kasprowicza. Andrzej Szkocki
W samo południe na Jasnych Błoniach pojawili się ci, którzy nie zamierzali 1 stycznia biernie odpoczywać po szampańskiej zabawie. Najszybciej 5 km pokonał Krzysztof Sawicki.

Szczeciński Bieg Noworoczny, organizowany przez klub Maratończyk Team, to już tradycja. Jak co roku, na jego starcie pojawili się zarówno wyczynowcy, jak i amatorzy, żądni nie tylko sportowej rywalizacji, ale i przede wszystkim dobrej zabawy.

- Wystartowałem, żeby dać sobie pozytywnego kopa na Nowy Rok - mówi z uśmiechem Jan, który na Jasnych Błoniach pojawił się w barwnym, karnawałowym przebraniu. - Taki bieg to potężna dawka endorfin. Od razu nastrój się poprawia. Szkoda tylko, że człowiek nie ma drugiej pary płuc...
Tegoroczną edycję biegu wygrał Krzysztof Sawicki z klubu UKS MKZ Szczecin (jego czas 17.42). - Biegło się całkiem przyjemnie, choć było trochę zimno - mówi.

Krzysztof biega od ponad 5 lat. - To jest przede wszystkim moja pasja - mówi. - Trenuję głównie sam dla siebie.

Drugi na mecie był Jakub Organista (17.43), przez Filipem Janowskim (17.46). Wśród pań najlepsza okazała się Monika Andrzejczak (20.23)

- Jestem zadowolony ze swojego wyniku, bo moi rywale w większości są ode mnie starsi wiekiem i stażem w joggingu - mówi 17-letni Kasjan Kawecki, który do mety dobiegł jako czwarty. - Bieg Noworoczny to idealne przygotowanie do sezonu - dodaje. - Z jednej strony jest to bardziej rozrywka niż zawody z prawdziwego zdarzenia. Z drugiej jednak jest tu jakaś rywalizacja, co jest przewagą takiego rekreacyjnego biegu nad zwykłym treningiem. Trenuję nie tylko wydolność, ale i mentalność.

- Taki bieg jest świetną rozrywką dzień po sylwestrze - mówi Krzysztof Pieczyński z klubu Maratończyk Team, który biega już od 27 lat. - Trening przed tym biegiem przeszedłem już w nocy, wracając 5 kilometrów na piechotę z zabawy sylwestrowej - śmieje się.

Wśród, tych, którzy wbiegli w Nowy Rok na Jasnych Błoniach, było także niemało pań. - Dobrze się biegło, to świetna rekreacja - mówi Katarzyna Krasowska, studentka. Zapewnia też: - Nie było mi ciężko wstać, jestem "rannym ptaszkiem".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński