Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biedronka przeszkadza mieszkańcom. "Klienci sikają na nasze ogródki"

Emilia Chanczewska
Jan Skoblewski przyszedł po pomoc do Głosu. Mówi, że z sąsiedztwa nowego sklepu więcej jest szkody, niż pożytku.
Jan Skoblewski przyszedł po pomoc do Głosu. Mówi, że z sąsiedztwa nowego sklepu więcej jest szkody, niż pożytku. Emilia Chanczewska
Mieszkańcy ulicy Kraszewskiego skarżą się na uciążliwe sąsiedztwo sklepu i na brak chęci pomocy w problemach ze strony jego kierownictwa. Właściciel Biedronki zapewnia, że "analizuje rozwiązania".

Rok temu, na miejscu sklepu meblowego przy ul. Kościuszki w Stargardzie, otwarta została kolejna w mieście Biedronka. Dla mieszkańców sąsiadującej z zapleczem marketu ulicy Kraszewskiego, to nie był dobry rok. Życie zatruwają im klienci, dostawcy i menele, kręcący się koło sklepu.

- Nie idzie wytrzymać! Coś trzeba z tym zrobić - interweniuje w redakcji Głosu Jan Skoblewski z ul. Kraszewskiego, który jest na zwolnieniu po operacji. - Wywalczyliśmy z sąsiadami płot, bo koło domów bawią się dzieci. Płot ma cienkie deseczki i jest niszczony. Klienci i kierowcy przyjeżdżający do Biedronki z towarem sikają na nasze ogródki. Pijacy rzucają butelki.

Pan Jan poszedł z problemem do kierowniczki sklepu.

- Powiedziałem żeby założyli metalowy płot, wystarczą ze dwa metry i nie będzie problemu - opowiada. - Odpowiedziała, że nic na to nie poradzi, że to należy do tych, co sklep budowali.

Okoliczni mieszkańcy mają dość kręcenia się przy ich domach różnych typów. Szczególnie niebezpiecznie jest późnym wieczorem.

- Światła na parkingu Biedronki gasną po 22 - mówi pan Jan.

- A kamera monitoringu skierowana jest tylko w stronę sklepu - twierdzi jedna z jego sąsiadek.

Mieszkańcy, choć przyznają, że czasem robią zakupy w Biedronce, nie są zadowoleni z sąsiedztwa sklepu.

- Robią dziury w płocie i przechodzą nam przez ogródki, zdarza się też, że wykręcają żarówki z lamp na naszych blokach - opowiada inna mieszkanka ul. Kraszewskiego.

Przedstawiciele firmy Jeronimo Martins Polska S.A., właściciela sieci sklepów Biedronka, długo kazali czekać na odpowiedź w sprawie poruszonej przez naszych Czytelników.

- Wnikliwie analizujemy każdą uwagę na temat działalności naszych sklepów, która dociera ze strony osób mieszkających w okolicy naszych placówek - odpisali w końcu pracownicy biura prasowego. - Staramy się, aby funkcjonowanie placówek sieci Biedronka było jak najmniej uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Mając zatem na uwadze ich komfort i satysfakcję, chcielibyśmy poinformować, że aktualnie analizujemy możliwości wprowadzenia takich rozwiązań, które pozwolą zniwelować wspomniane przez państwa Czytelników uciążliwości.

Czy przez ostatnie tygodnie coś się przy Biedronce zmieniło?

- Cały czas to samo, codziennie widzimy jak ktoś z klientów albo dostawców załatwia się koło nas, a pracownice zbierają butelki - opowiada Jan Skoblewski. - Najbardziej niebezpieczne są podpalenia płotu, bo tam idzie rura gazowa. Makabra!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński