Nasz Czytelnik zwrócił uwagę na problem bezdomnych koczujących pod wiatą przystankową przed Dworcem Głównym.
- Szczecin to piękne miasto. Tak twierdzą i mieszkańcy, i turyści, ale wysiadając z pociągu i przesiadając się w środek komunikacji miejskiej zdanie szybko można zmienić - pisze internauta. - To za sprawą wiaty przystankowej w kierunku Pomorzan. Od rana do nocy jest tam picie alkoholu, a bezdomni nawet tam śpią - dodaje internauta.
Nasz Czytelnik uważa, że służby nie interesują się tym problemem. Okazuje się, że kwestia bezdomnych jest urzędnikom doskonale znana, ale - tak jak mówi nasz Czytelnik - nie wiedzą jak ten problem rozwiązać.
- Oczywiście wiemy o kłopocie związanym z bezdomnymi, ale brakuje nam możliwości by się z nim uporać - mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka szczecińskiej Straży Miejskiej. - Podejmujemy działania, przepędzamy bezdomnych z tamtego miejsca, nasze patrole są tam dwa razy dziennie, ale to nic nie daje. Bezdomni tam wracają, nie pomagają mandaty, bo i tak zostaną nie zapłacone.
Joanna Wojtach dodaje, że Straż Miejska nie ma podstaw, aby podjąć radykalne środki i siłą usunąć bezdomnych z okolic dworca.
- Nie ma przecież paragrafu, który zakazywałby być w jakimś miejscu. A to, że to nieestetyczne, to oczywiście źle - mówi rzeczniczka straży.
Nasz Czytelnik proponuje zlikwidować ławkę pod wiatą.
- Wizerunek miasta się polepszy i przybysze z innych miast nie będą źle odbierać pobytu w Szczecinie - pisze nasz Czytelnik.
Pomysł nie spotkał się jednak z aprobatą ZDiTM-u. - Usunięcie ławki nie rozwiąże problemu. Ławka przeznaczona jest przede wszystkim dla pasażerów w podeszłym wieku - odpowiadają w ZDiTM-ie.
Pomysłu na rozwiązanie problemu nie ma także kierownictwo firmy ochroniarskiej Juventus. Logo tej firmy widnieje na wiacie i mogłoby się wydawać, że właśnie pracownicy Juventusu mogą interweniować.
- My nie ochraniamy przystanków, tylko raportujemy ich stan - mówi Łukasz Marciniak z Juventusu. - Oczywiście jeśli ochroniarze naszej firmy widzą, że ktoś niszczy przystanek, to mają obowiązek reagować, zresztą jak każdy z nas, ale generalnie nie jesteśmy od tego aby przyjeżdżać i interweniować, gdy ktoś okupuje wiatę - dodaje.
Zdaniem Marciniaka kwestia bezdomnych w okolicach dworca to poważny problem, do którego rozwiązania potrzeba zaangażowania kilku stron. - Ten problem wraca jak bumerang, ci ludzie nie mają się gdzie udać i nawet po pobycie na izbie wytrzeźwień wracają pod tę wiatę. Uważam, że aby ten problem został rozwiązany potrzeba zaangażowania służb publicznych, a także ośrodków pomocy społecznej - dodaje Marciniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?