Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomni w Barlinku spod murów trafiają do schronisk

Jacek Słomka [email protected]
Tu zwykle przebywa bezdomny. Takich miejsc jest więcej. Barlineccy policjanci, rozpoczynający służbę podczas zimy, mają w swoich zadaniach wpisane ich kontrole.
Tu zwykle przebywa bezdomny. Takich miejsc jest więcej. Barlineccy policjanci, rozpoczynający służbę podczas zimy, mają w swoich zadaniach wpisane ich kontrole. Fot. Jacek Słomka
W gminie zarejestrowanych jest około 40 osób bez stałego miejsca zamieszkania. Pod- czas dużych mrozów mogą liczyć na pomoc pracowników socjalnych i policjantów.

- Ustaliliśmy miejsca w naszej gminie, gdzie przebywają osoby bezdomne - zapewnia Alina Sznabowicz, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Barlinku. - Część z nich udało nam się umieścić w schroniskach, za które płacimy. Ci, którzy takiej pomocy odmawiają, mogą skorzystać z innego wsparcia.
Jak tłumaczy pani kierownik, każdego dnia takie osoby mogą liczyć na posiłek. Są im wydawane zupy, chleb i coś do jego smarowania. Do godz. 22 mogą spędzić czas, w specjalnie do tego celu przygotowanym pomieszczeniu. Jest tam nie tylko ciepło, ale też czeka na każdego chętnego gorąca herbata. Codziennie otwarty jest magazyn z odzieżą. Osoby, które tego potrzebują, mogą tam zaopatrzyć się w ciepłe ubrania.

Do akcji włączyli się barlineccy policjanci. Zimą baczniej przyglądają się miejscom, gdzie osoby bezdomne mogą przebywać. Podczas ubiegłorocznej zimy, kilkakrotnie ratowali im życie.
- Każdy policjant przystępujący do służby, ma w swoich zadaniach wpisane kontrole takich miejsc - wyjaśnia Jerzy Symela, kierownik referatu prewencji. - Jeżeli natkną się na osoby bezdomne, mogą je zabrać do miejsc przygotowanych dla nich. Chociaż zdarzają się przypadki odmowy. Wtedy staramy się tłumaczyć, co może się stać podczas silnego mrozu.

Szczególne trudności stwarzają osoby pod wpływem alkoholu. Wydaje im się, że skoro trunek ich rozgrzewa, to nie ma zagrożenia. Ale także takich osób policjanci nie zostawiają na mrozie.
- Zabieramy ich nawet, jeżeli trzeba to zrobić siłą - pod- kreśla Symela.

Rozgrzewający się ciepłą herbatą, w holu OPS, pan Jerzy stwierdza stanowczo, że do schroniska nie pójdzie.
- Dobrzy ludzie tu na miejscu nie dadzą umrzeć z głodu - twierdzi. - Przekimać się, także jest gdzie. Nie jest to moja pierwsza zima. Do tej pory było dobrze to mam nadzieję, że dalej też tak będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński