Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez zaangażowania

Rozmawiał Przemysław Sas, 15 maja 2006 r.
Potwierdza się to, o czym mówiono od dłuższego czasu w klubie. Antoni Ptak ma dość piłki nożnej. Na meczu Pogoni ostatni raz pojawił się przy okazji spotkania z Groclinem. W ubiegły piątek przyjechał pozałatwiać sprawy i zdał rządzenie w klubie swojemu zaufanemu człowiekowi, nowemu prezesowi Kazimierzowi Ćwikle.

Nie czekał nawet do soboty, by obejrzeć pojedynek z Lechem. Tuż przed wyjazdem znalazł kwadrans na rozmowę z dziennikarzem "Głosu". To jego jedyny wywiad dla prasy w ostatnich tygodniach.

- Nie ogląda pan meczów Pogoni, do Szczecina przyjeżdża pan bardzo rzadko. Czy to znak, że ma pan dosyć piłki nożnej?

- (długie milczenie) Rzeczywiście ostatnio nie angażowałem się w to wszystko. Są tutaj kompetentni ludzie, którzy zadbają o to, by Pogoń normalnie funkcjonowała. Jest nowy prezes zarządu, pan Ćwikła, który ma wszystkie potrzebne przymioty, by zarządzać firmą. Co do strony sportowej, to są przecież trener i sztab szkoleniowy.

- Ale jest pan przecież też kibicem. Trudno mi jakoś uwierzyć, że nagle przestała pana interesować gra Pogoni?

- Zdecydowanie za bardzo zaangażowałem się w Pogoń ostatnio i kosztowało mnie to sporo zdrowia. Jest mi to do niczego niepotrzebne. Bardziej przeżywałem porażki Pogoni i jej niepowodzenia niż przeciętni kibice. Staram się teraz patrzeć na wszystko z boku. Powtarzam, że tracenie nerwów i zdrowia z powodu piłki nożnej jest mi niepotrzebne.

- Co to oznacza? Przechodzi pan na pozycję obserwatora? Daje pan ludziom w klubie wolną rękę?

Odpwiedź na te i wiele innych pytań w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński