- Nikt się nami nie interesuje. Armator się nie odzywa, Związek Zawodowy Marynarzy i Rybaków Kontraktowych zostawił nas na pastwę losu. Nie chce dowieźć nam wody, ani żywności - mówi kucharz załogi, Michał ze Szczecina.
Rybacy oskarżają też Związek Zawodowy Marynarzy i Rybaków Kontraktowych z Gdyni o bezczynność i brak pomocy.
- Przecież osiemdziesiąt procent załogi należy do tego związku, a on nic nie robi - mówi z oburzeniem inny z rybaków.
Statek od piątku czeka na areszt przy nabrzeżu Morskiej Stoczni Remontowej. Przypłynął z Norwegii, gdzie rybacy przez miesiąc nie chcieli opuścić pokładu i żądali pieniędzy. Załoga żąda od armatora zwrotu 20 tys. euro zaległych pensji. Rybacy zapowiadają, że nie opuszczą pokładu. Złożyli już pozew przeciwko Norwegowi w szczecińskim sądzie.
Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Krzysztofem Rostkowskim, przewodniczącym Związku. Jego telefon komórkowy był wyłączony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?