Los Tomasza Bednarka, Filipa Urbana i Adama Chadaja podzielił wczoraj Jakub Nijaki.
Nijaki za przeciwnika miał rozstawionego z nr. 8 Hiszpana Alexa Calatravę. Fakt, że rywal jest rozstawiony, nakazywał być bardzo ostrożnym w typowaniu szans Polaka na wygraną.
Jednak Hiszpan nie gra olśniewającego tenisa. Jako wysoki zawodnik opiera go na serwisie i forhendzie. Backhand ma ładny, ułożony, ale nie czuje się w tym zagraniu pewnie. Niestety, Nijaki nie potrafił tego wykorzystać.
Polak grał bardzo podobnie. Też pokładł wiarę w serwisie i w forhandzie. Problem w tym, że jego pierwsza zagrywka za rzadko była celna. A przy drugim serwisie Calatrava obiegał swój backhand i zagrywał forhandem - na backhand Nijakiego. Zyskiwał przewagę w wymianach i zdobywał punkty.
Nasz tenisista nie potrafił rozprowadzić po korcie rywala. Mimo to objął w pierwszej partii prowadzenie 4:2. Potem jednak za bardzo myślał o wyniku i o nie popełnieniu błędów. Przegrał cztery kolejne gemy i całego seta 4:6.
W drugim Calatrava przełamał serwis Nijakiego na 3:2. Potem wygrywał swoje podania i zakończył cały mecz zwycięstwem 6:4, 6:4.
Polscy tenisiści rywalizują jeszcze w deblu.
Więcej wieści z turnieju Pekao Open w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?