O strajkujących w połowie września we francuskiej stoczni w Saint-Nazaire piętnastu pracownikach ze Szczecina pisaliśmy trzy tygodnie temu. Mimo że ich strajk trwał kilka dni i zakończył się sukcesem, do tej pory nie uzyskali oni tego, czego się domagali.
Strajkowali bo były opóźnienia
Powodem protestów były opóźnienia z wypłatami. Strajkujących poparły francuskie związki zawodowe, wszystko relacjonowały polskie i francuskie media. Sprawa szybko zakończyła się podpisaniem porozumienia z pracodawcą. Pracownicy twierdzą, że Jan Pastor szef firmy Kor-pa, która ich zatrudnia, nie wywiązał się z umowy. Teraz przebywają w Polsce na bezpłatnych urlopach.
- Każdemu z nas jest winien około 2,5 tys. euro - mówi Grzegorz Szydłowski, jeden ze strajkujących pracowników. - Jesteśmy bez pracy, odrzucamy wiele ofert, bo mamy ważne umowy z Kor-pą. Tylko że nie jesteśmy rozliczeni.
Jan Pastor tłumaczył "Głosowi", że pracy i pieniędzy nie ma, bo splajtowała francuska firma Technika-Marine, której Kor-pa jest podwykonawcą. Według Jana Pastora Technika-Marine zalega Kor-pie 300 tys. euro. Zapewniał też, że szukał pracy dla swoich pracowników gdzie indziej, między innymi w Danii.
Kto ma rację?
- To nieprawda. W Danii szukał pracy nie dla nas, ale dla innych pracowników. Tymczasem nasz koordynator we Francji mówi, że Technika-Marine zaprasza nas do pracy. Nie możemy jechać, bo pan Pastor nie chce załatwić nam transportu, do czego zresztą się zobowiązał - mówi Jacek Hronda.
Pracownicy wielokrotnie spotykali się z szefem w siedzibie firmy w Szczecinie. Na jednym ze spotkań 22 listopada dostali zaległe wypłaty. Ich zdaniem jednak, to tylko część należności.
"Pan Pastor stwierdził, że zakończył wypłatę zaległych wypłat, a jeżeli ktoś ma jakieś pretensje, to niech idzie do sądu, bo on więcej nie wypłaci" - czytamy w notatce obecnych na spotkaniu obserwatorów z Międzyzakładowej Organizacji Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej "Stoczniowiec". Szef Kor-py zarzuca też strajkującym niesolidność. Twierdzi, że po zakończeniu strajku spadła ich wydajność i skarżyli się na nich francuscy przełożeni.
Pracownicy złożyli skargę do Państwowej Inspekcji Pracy.
- Wpłynęła taka skarga. Sprawę załatwimy w ciągu miesiąca. Zrobimy kontrolę w zakresie niewypłacenia wynagrodzeń - mówi Grażyna Karolska, zastępca okręgowego inspektora pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?