Berlin częściowo otwiera się na turystów. Na początek tylko jednodniowe wizyty

Od drugiego listopada w całych Niemczech zamknięte są wszystkie kina, teatry, siłownie i baseny. Podobnie jak u nas bary i restauracje mogą sprzedawać tylko posiłki na wynos i na dowóz. W spotkaniach towarzyskich nie może uczestniczyć więcej niż 10 osób z dwóch gospodarstw domowych. Rząd Niemiec nie zdecydował się natomiast na dodatkowe restrykcje znane z naszego kraju Otwarte pozostają szkoły, przedszkola, sklepy i zakłady fryzjerskie oraz świątynie.

Według wstępnych planów taka sytuacja ma obowiązywać do końca listopada. Wprowadzono również konieczność odbycia kwarantanny dla osób przyjeżdżających do Niemiec z krajów ryzyka. Do tej grupy włączona jest również Polska.

Od tego obowiązku są jednak pewne wyjątki, ale za każdym razem najlepiej sprawdzić obowiązujące w danym landzie obostrzenia. Przykładowo do Berlina można przyjechać na maksymalnie 24 godziny. Na 72 godziny do stolicy Niemiec bez konieczności poddania kwarantannie mogą również przyjechać osoby odwiedzające współmałżonka lub najbliższą rodzinę. Zwolnione z tego obowiązku są również osoby studiujące i pracujące na stałe w Berlinie.

Rząd Brandenburgii również zdecydował się na częściowe złagodzenie obowiązujących w całym kraju przepisów i zezwolił na tzw. mały ruch graniczny. Dzięki temu każda osoba przekraczająca granicę będzie mogła udać się do sklepu, lekarza lub po dziecko do szkoły. Pod warunkiem, że pobyt na terenie landu nie będzie przekraczał 24 godzin.

Pod znakiem zapytania stoją organizowane od lat i będące niemałą atrakcją turystyczną bożonarodzeniowe jarmarki w Berlinie. Organizatorzy dają sobie czas do 30 listopada na podjęcie ostatecznych decyzji, ale już dziś wiadomo, że jeśli zdecydują się na otwarcie, to jarmarki będą miały skromniejszą niż dotychczas oprawę.