Proponowanych miejsc, gdzie miałaby powstać filharmonia, było wymienianych początkowo kilka. Dwa z nich (Łasztownia oraz teren po dawnym domu koncertowym przy ul. Małopolskiej) zyskały aprobatę stowarzyszenia, które popiera pomysł budowy obiektu. Jeszcze do niedawna wydawało się, że budynek, który ma być ikoną Szczecina, powstanie na Łasztowni. Pojawił się jednak problem. Obok miejsca, gdzie miałaby stanąć, ma powstać olbrzymia chłodnia. Po za tym nie jest tam jeszcze uregulowana sprawa własności gruntów.
- To była propozycja wizjonerska, wizje są dobre, ale trzeba jest móc je zrealizować - mówi Zbigniew Zalewski, wiceprezydent miasta. - We władaniu gminy nie ma skrawka ziemi na Łasztowni. Żeby pobudować filharmonię na Łasztowni, to daleka perspektywa, nie za dwa, czy cztery lata.
Z widocznym bólem serca społeczny komitet, najbardziej zaangażowany w idę budowy filharmonii, przeniósł swoje zainteresowanie na teren przy ul. Małopolskiej, sąsiadujący z komendą policji, gdzie stał kiedyś dom koncertowy.
- Odchodząc od Łasztowni miasto traci kolejną szansę, mam nadzieję, że jedną z ostatnich - uważa prof. Jan Tarczyński, architekt, członek stowarzyszenia. - Przy całym żalu trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby ta druga lokalizacja stała się rzeczywistością.
Za wzorcowe filharmonie służą bydgoska i rzeszowska. Stowarzyszenie sprawdziło nawet, że obie stoją na mniejszym terenie niż ten przy Małopolskiej.
Miejscy urzędnicy już wczoraj, podczas posiedzenia radnych z komisji kultury, wskazywali trzy możliwe środki pomocowe Unii Europejskiej, z których można próbować otrzymać dofinansowanie na budowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?