Becikowe, które miało być według Ligi Polskich Rodzin dobrodziejstwem, w praktyce może okazać się kukułczym jajem. Najuboższe rodziny, które dostaną aż 2 tysiące becikowego, najprawdopodobniej stracą pieniądze z pomocy społecznej. A fiskus być może potrąci 19 procent podatku.
Są dwa becikowe. Pierwsze wynika z nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych, którą prezydent podpisał w grudniu. Nowela podwyższa zasiłek porodowy z 500 do 1000 złotych. Dostanie go kobieta z dochodem na jednego członka rodziny nie przekraczającym 583 złote (w przypadku dziecka niepełnosprawnego 504 zł). Drugie becikowe wiąże się ze styczniową ustawą o jednorazowej zapomodze. Te pieniądze trafią do każdej młodej mamy bez względu na dochody. W sumie za urodzenie dziecka można więc dostać aż 2 tysiące złotych.
- Oba becikowe są świadczeniami rodzinnymi i dlatego nie podlegają opodatkowaniu - usłyszeliśmy w Ministerstwie Polityki Społecznej i Pracy.
O zwolnieniu nowego becikowego z podatku nic nie wie Ministerstwo Finansów.
- W tej sprawie nie zapadły żadne decyzje - tłumaczy Anna Adamkiewicz z resortu finansów. - Konsultacje i analizy wciąż trwają.
Póki co 2 tysiące są więc tylko "na papierze''. Opodatkowanie becikowego to 19 procent dla fiskusa. Z 2 tysięcy może się zrobić nieco ponad 1800 złotych. A jeśli fiskus zdecyduje o opodatkowaniu obu, to kwota zmaleje do 1620 złotych.
Hiobowe wieści ma Ministerstwo Transportu i Budownictwa, które nadzoruje wypłatę dodatków mieszkaniowych. Oba becikowe będą wliczone do dochodu.
- A to może mieć znaczenie przy ubieganiu się o dodatek mieszkaniowy - usłyszeliśmy w wydziale komunikacji społecznej resortu budownictwa.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?