W sobotę rano w lasach pod Myśliborzem ok. 25 osób z Basty próbowało przeszkodzić w tradycyjnym "Hubertusie", czyli polowaniu z ok. święta patrona myśliwych. Według przedstawicieli Basty, udało im się uniemożliwić zabicie większej ilości zwierząt, choć myśliwi kilka razy strzelali i udało im się trafić kilka zwierząt. Doszło też do słownych przepychanek.
Koło Łowieckie Dzik wydało oświadczenie, w którym krytykuje zachowania aktywistów. Nazywa ich pseudoekologami.
Oto co napisano w oświadczeniu
„W dniu 4 listopada br. Koło Łowieckie „Dzik” w Myśliborzu, zgodnie z polską tradycją łowiecką zorganizowało „hubertowiny” – zbiorowe polowanie o charakterze uroczystym z zachowaniem tradycyjnych ceremoniałów i wzorców historycznych. Niestety około 30 uczestników polowania, mających na celu nie tylko szerzenie tradycji myśliwskich, ale również na co dzień promowanie odpowiedniej gospodarki łowieckiej poprzez m.in. dbanie w okresie zimowym o zwierzynę, miało zakłócony dzień Św. Huberta. W trakcie obchodów hubertowin, w momencie porannej zbiórki myśliwych, grupa ok. 25 osób manifestowała przed ogrodzonym terenem KŁ „Dzik” w Myśliborzu. W chwili już czynnego rozpoczęcia polowania, „eko-aktywiści” poruszający się rowerami oraz 4-oma samochodami osobowymi ruszyli za przemieszczającym się pojazdem przewożącym myśliwych, który był odpowiednio oznaczony, w związku z prowadzonym polowaniem.Niestety „eko-aktywiści” lub „pseudo-ekolodzy” – bo tak są nazywane, nie tylko w środowisku myśliwskim, ale również w obiektywnie nastawionym społeczeństwie, osoby nie posiadające wiedzy praktycznej na temat bytowania, chorób i podstawowych funkcji zwierząt, a tym samym na temat gospodarki łowieckiej... – starali się utrudniać polowanie. Z otrzymanych informacji wynika, że uczestnicy „protestu” posunęli się do tego stopnia, że jedna z uczestniczek stojąca na linii myśliwych zachowała się szczególnie nieodpowiedzialnie wbiegając nagle przed lufę myśliwego, a następnie chciała wyrywać broń uczestnikowi polowania. Kolejną niebezpieczną sytuacją stworzoną przez „eko-aktywistów” było „chowanie się” w lesie, poruszanie się za naganką, która wie jak zachować się podczas polowania, a młodzi ludzie ze zorganizowanej grupy, nie nagłaśniając w żaden sposób swojej obecności, wędrowali, twierdząc po wyjściu, że są spacerowiczami, choć mieli doskonałą świadomość, iż w tym obszarze wykonywane jest polowanie zbiorowe. Ścieżką komunikacyjną w obszarze, w którym odbywało się polowanie były drogi leśne, co szczególnie utrudniało prowadzenie zaplanowanej akcji i polowanie odbyło się zgodnie z wcześniej zaplanowanym przez myśliwych harmonogramem.
Dzień obchodów Św. Huberta został zakończony na terenie Dolska, a uczestnicy polowania mieli okazję do podjęcia tematycznej dyskusji na temat towarzyszów polowania. Warto się zastanowić i poświęcić kilka minut na odpowiednią refleksję dotyczącą tego wydarzenia! Wiedza, świadomość, odpowiedzialność i bezpieczeństwo – czy edukacja w tym aspekcie jest nieodpowiednia i dlatego mamy do czynienia z takimi akcjami wśród społeczeństwa? Być może czasy wypełnione cyfryzacją powodującą brak komunikacji międzyludzkiej, chęć bycia w pewnym sensie celebrytem, czy też trend życia i pożądana medialność oraz moda na „bycie vege” wymusza takie mechanizmy zachowań? Warto się nad tym zastanowić i odpowiednio wcześniej edukować dorastającą młodzież napisała Ewelina Fabiańczyk ,rzeczniczka myśliwych.
Zobacz także: Protest Basty w Szczecinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?