- Zwyciężył pan w świątecznym biegu na 4 kilometry w Lasku Arkońskim zorganizowanym przez Klub Maratończyka w Szczecinie. Wygrana chyba najlepiej świadczy o tym, że solidnie ćwiczył pan na grudniowym obozie w Międzyzdrojach?
- O tak. Jestem bardzo zadowolony z niezwykle ciężkich treningów w ośrodku szkolenia mistrzowskiego w Międzyzdrojach. Mieliśmy tam doskonałe warunki. Mówię mieliśmy, bo oprócz mnie byli także biegacze z innych klubów, np. olimpijczyk z Pekinu, Marcin Lewandowski z Polic. Biegaliśmy po plaży i na terenie Wolińskiego Parku Narodowego, a oprócz tego mieliśmy także zajęcia na siłowni i stadionie. Jestem bardzo zadowolony z prawie 3-tygodniowego pobytu nad morzem, bo zbudowaliśmy tam solidną podstawę do dalszych treningów i startów.
- Przed lekkoatletami sezon halowy. Planuje pan starty, czy odpuszcza występy pod dachem?
- Zamierzam startować pod dachem w lutym i marcu. W 2009 roku halowe mistrzostwa Europy są w Turynie i mam tam zamiar wystartować. Solidnie ćwiczyłem teraz w Międzyzdrojach, a wcześniej na obozie w Szklarskiej Porębie i wysoka forma powinna być na przełomie lutego oraz marca. Wprawdzie teraz muszę uważać, bo wiadomo, że na świątecznym stole nie zabraknie przysmaków, ale będę codziennie ćwiczyć i startować w biegach sylwestrowym i noworocznym w Szczecinie. To powinno wystarczyć, aby zachować dobrą kondycję.
- Życie lekkoatlety to częste wyjazdy na zgrupowania i obozy w poszukiwaniu jak najlepszych warunków do treningu, więc podejrzewam, że długo w Szczecinie pan nie pobędzie?
- Tak, już na początku stycznia mam polecieć na zgrupowanie do RPA, aby w sprzyjającym klimacie oraz ciepłej temperaturze przygotować się do startów i tych halowych i tych w sezonie letnim.
- Wiadomo, że najważniejszą imprezą dla lekkoatletów w przyszłym roku będą mistrzostwa świata w Berlinie. A że ze Szczecina do Berlina mamy blisko, to chyba dobiegnie pan na stadion olimpijski i wystartuje wraz z najlepszymi zawodnikami z całego świata?
- Jest bardzo blisko i ten Berlin już mi się śni. W Niemczech zawsze dobrze wypadałem. Przecież w tym roku wygrałem bieg na 1500 metrów podczas prestiżowego mityngu w Leverkusen, zaś w Bochum podczas Grand Prix Niemiec byłem trzeci i ustanowiłem swój rekord życiowy na 1500 metrów, który wynosi 3.37.90. Tak, Berlin jest tak blisko, żeby właśnie przebić się do światowej czołówki, wejść do finału mistrzostw świata i pokazać, że można walczyć z plejadą znakomitych, przede wszystkim afrykańskich, biegaczy.
- A teraz Święta...
- Korzystając z okazji chciałbym wszystkim Czytelnikom "Głosu Szczecińskiego" i kibicom złożyć świąteczne życzenia. wesołych, radosnych i pogodnych Świąt oraz szczęśliwego, Nowego Roku. I do zobaczenia na lekkoatletycznych imprezach: tych dużych na stadionie oraz tych małych, takich jak bieg sylwestrowy, czy noworoczny w Lasku Arkońskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?