Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Konitz: Dobrze się czułem w Szczecinie

Paweł Pązik
Szczecin? Dobrze się tu czułem, moja rodzina też, ale Pogoń dotąd nie załatwiła ze mną bardzo wielu spraw - twierdzi Bartosz Konitz (w biało-czerwonym stroju w trakcie wygranego meczu z Francją w ME).
Szczecin? Dobrze się tu czułem, moja rodzina też, ale Pogoń dotąd nie załatwiła ze mną bardzo wielu spraw - twierdzi Bartosz Konitz (w biało-czerwonym stroju w trakcie wygranego meczu z Francją w ME). Anna Kaczmarz/Polska Press
Bartosz Konitz przez kilka sezonów był filarem Pogoni. Latem odszedł do Orlen Wisły Płock. Dziś mecz obu zespołów w Azoty Arenie, ale bez udziału kontuzjowanego „Oranje”.

Co słychać u Bartosza Konitza?

Jestem w trakcie rehabilitacji po kontuzji barku w ręce rzucającej. Do pełnych treningów powinienem wrócić w lipcu. Już w okresie gry w Pogoni ten bark mi dokuczał, ale zdaniem lekarzy nie było sensu go operować. Kontuzję miałem zaleczyć drobną rehabilitacją i ćwiczeniami, ale to do końca się nie udało. Raz czułem się lepiej, raz gorzej. Trzy dni po powrocie z mistrzostw Europy zderzyłem się na treningu z naszym kołowym. Poczułem ból i okazało się, że bark „poszedł” mi do końca. Jedyne pocieszenie jest takie, że jak dobrze się wyleczę, to już nie będę miał z tym problemów, bark będzie jak nowy.

Jak przyjęli cię kibice w Płocku? W końcu kilka lat grałeś w Kielcach...

Obawiałem się trochę reakcji kibiców, ale nie odczułem z ich strony negatywnych emocji. Z tymi, którzy podchodzą po meczach pogadać, przybić piątkę, mam bardzo dobry kontakt.

W Pogoni byłeś gwiazdą, w Wiśle jesteś tylko jednym z kilku...

Z aklimatyzacją nie miałem problemu. Większość chłopaków z nam z parkietów Superligi. Od razu grupa dobrze mnie przyjęła. Nie jestem jednak zadowolony ze swojej dyspozycji. Po dwóch poprzednich udanych sezonach w Pogoni chciałem dalej być na fali. Niestety, ręka nie była w stu procentach sprawna i to na pewno przeszkadzało mi w pokazaniu pełni umiejętności.

Do kiedy obowiązuje twój kontrakt z Wisłą?

Do końca tego sezonu. Wkrótce zacznę rozmowy w sprawie jego przedłużenia. Problemem jest nie tylko moja kontuzja, ale też pierwsza część sezonu w moim wykonaniu. Zdaję sobie sprawę, że nie grałem dobrze, a to na pewno komplikuje wszelkie rozmowy na temat pozostania w Płocku.

Od nowego sezonu trenerem Wisły będzie Piotr Przybecki, z którym pracowałeś i dobrze dogadywałeś się w Pogoni.

Nie wiem, czy to będzie miało jakiś wpływ w mojej sprawie. Na pewno nowy trener będzie miał swoją wizję zespołu i możliwość sprowadzenia oraz dobrania zawodników do swojej koncepcji. Nie liczę na to, że będę szczególnie potraktowany ze względu na to, że znamy się z Pogoni.

W styczniu spełniło się twoje marzenie: zagrałeś w reprezentacji Polski, na dodatek w mistrzostwach Europy!

Na dodatek wystąpiłem w imprezie organizowanej w naszym kraju. Nie miałem problemu, aby odnaleźć się w szatni, ale grałem na środku rozegrania, do czego nie jestem przyzwyczajony. Pojawił się problem ze zgraniem. Każdy z nas dostał swoją szansę w sparingach. Nie liczyłem na wielkie granie w trakcie mistrzostw. Cierpliwie czekałem na swoją szansę, bo trener nie widział mnie w pierwszym składzie. Wielkim przeżyciem był wygrany mecz z Francją. To rywale byli wielkim faworytem, a tymczasem pokonaliśmy ich i na dodatek w stylu, który zadziwił świat piłki ręcznej. Szkoda, że później coś w naszej grze się posypało...

Jesteś wyłączony z gry na kilka miesięcy, a reprezentacja, już z nowym selekcjonerem, będzie walczyć o igrzyska. Nie boisz się, że wypadniesz z obiegu?

Pół roku to bardzo dużo czasu. Trener Talant Dujszebajew wdroży swoje pomysły, a ja będę musiał poczekać, aby zobaczyć, czy widzi mnie w swoich planach. Jednak w tym momencie dla mnie najważniejsze jest zdrowie. Jak wrócę w stu procentach do zdrowia, to pomyślimy o kadrze.

Śledzisz to, co dzieje się w Pogoni Szczecin?

Oczywiście. Mam kontakt z Rafałem Białym, dobrze znam też nowego trenera, Antoniego Pareckiego. Niestety, odejście kilku zawodników spowodowało, że Pogoń teraz jest w dole tabeli. Na pewno wpływ na to ma sytuacja finansowa klubu. Mam jednak nadzieję, że zespół wskoczy do ósemki i zrobi się spokojniej. Walka w grupie spadkowej to zawsze są nerwy, a wtedy można przegrać z każdym. Bez kontuzjowanego Pawła Krupy Pogoń ma sześciu-siedmiu zawodników na poziomie Superligi. Liderzy nie pociągną zespołu przez cały mecz, gdy nie ma zmienników. To jest największy problem tej drużyny. Chociaż zaczęło się bardzo dobrze – od remisu z Vive Tauron Kielce. Pamiętam, że chyba dwa lata temu też graliśmy z tym rywalem w pierwszej kolejce i byliśmy blisko remisu. Pogoń, dzięki temu rezultatowi, na krótko złapała wiatr w żagle i zdobyła kilka punktów.

Przyjedziesz na środowy mecz do Szczecina?

Niestety nie. Siedzę w z ręką w temblaku, nie mogę się ruszać. Nawet nie chodzę na treningi, dwa razy w tygodniu mogę pojeździć na rowerku stacjonarnym.

Nie wykluczasz, że jeszcze kiedyś zagrasz w Pogoni?

Jeśli będę mógł zostać w Płocku, to na pewno zostanę. Jeśli nie, to będę szukał nowego klubu. Szczecin? Dobrze się tu czułem, moja rodzina też, ale Pogoń dotąd nie załatwiła ze mną bardzo wielu spraw....

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński