Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bariera na obwodnicy Kobylanki znów zapobiegła wypadkowi

Grzegorz Drążek [email protected]
Na alarm@gs24.pl otrzymaliśmy zdjęcie internauty Emila, na którym widać auto, które niemal zawisło na barierze linowej
Na [email protected] otrzymaliśmy zdjęcie internauty Emila, na którym widać auto, które niemal zawisło na barierze linowej internauta
Już po raz drugi bariera na obwodnicy zapobiegła wypadkowi. Jedyne straty to uszkodzenia pojazdu i barierki, która spełniła swoje zadanie.

Od kilku tygodni na obwodnicy Kobylanki, Morzyczyna i Zieleniewa jest bariera linowa odgradzająca pasy ruchu. Nie pozwala ona wyprzedzać na sześciokilometrowym odcinku drogi krajowej numer 10. Kierowcy cały czas toczą burzliwe dyskusje na jej temat. Jednym się podoba, bo nie ma teraz pędzących pojazdów, wyprzedzających kolejne auta. Inni narzekają twierdząc, że ruch został za bardzo spowolniony. Na forach internetowych kierowcy toczą spory, a tymczasem bariera już drugi raz zapobiegła czołowemu zderzeniu na tej obwodnicy.

W minioną środę około godziny 14 doszło tam do kolizji. Gdyby nie bariera, mógł to być tragiczny wypadek.

- 58-letni kierowca kia picanto jadąc w kierunku Stargardu najprawdopodobniej z powodu zasłabnięcia stracił panowanie nad pojazdem i zatrzymał się właśnie na tej konstrukcji - mówi podkom. Łukasz Famulski z policji w Stargardzie. - Wszystko wskazuje na to, że bariera ze stalowych lin zapobiegła kolejnemu czołowemu zderzeniu, które w najgorszym przypadku mogło zakończyć się śmiertelnie dla wielu osób. Na szczęście tym razem nikt nie doznał obrażeń ciała, a jedyne straty niewspółmierne do życia ludzkiego to uszkodzenia pojazdu i barierki, która spełniła swoje zadanie.

Podobne zdarzenie miało miejsce na początku grudnia. Wtedy na śliskiej nawierzchni kontrolę nad pojazdem stracił kierowca ciężarówki. Samochód uderzył w barierę, uszkodził ją, ale na drugi pas nie wjechał.

- Wówczas również mogło dojść do poważnej tragedii - uważa Łukasz Famulski ze stargardzkiej policji. - Pamiętajmy, że bariery zamontowane zostały z myślą o życiu i zdrowiu ludzkim. Każdy z kierowców zachowując zdrowy rozsądek i dostosowując prędkość do przepisów i panujących na drodze warunków przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa na drodze. W przeciwnym razie stajemy się śmiertelnym zagrożeniem dla wszystkich w naszym otoczeniu, a w tym i swoich bliskich.

Kierowcy jednak ciągle są podzieleni w sprawie bariery. Uwagami na jej temat wymieniają się na naszym portalu www.gs24.pl.
- Może jak się komuś śpieszy to niech kupi sobie samolot - napisał jeden z internautów. - Chyba zacznę jeździć tam 50 km/h, to nauczymy się wszyscy o normalnej porze wyjeżdżać, a nie na zawał padać na trasie.

- Jedź tam 50 km/h to szybko znajdzie się ktoś, kto wytłumaczy ci ile powinieneś jechać tą drogą - odpowiada mu inny internauta. - Dla mnie barierki są ułomne i w żaden sposób nie przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa. Wystarczy, że sarna wskoczy na jezdnię i już nie masz gdzie uciekać, bo z jednej strony jak nie rów to ekrany, a z drugiej barierka linowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński