Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo droga podróż

Maciej Janiak, 28 stycznia 2006 r.
Nasza Czytelniczka kupiła bilet na pociąg do Stargardu. Ten, którym miała jechać, miał duże opóźnienie. Wsiadła więc do innego, a teraz musi zapłacić karę - prawie 100 zł.

Do pechowego zdarzenia doszło w sobotę 21 stycznia. Pani Anna (imię zmienione) mieszka w Szczecinie, ale w weekendy jeździ do pracy w Stargardzie Szczecińskim. Tydzień temu musiała być w pracy o godz. 14.

Tylko komunikaty

O godz. 12.33 z Dworca Głównego miał odjechać pociąg osobowy "Ina" do Koszalina. Nasza Czytelniczka kupiła bilet na to połączenie.

Pięć minut przed odjazdem z głośników na dworcu pasażerowie czekający na IV peronie usłyszeli, że "Ina" z przyczyn technicznych odjedzie z 10 - 15 minutowym opóźnieniem. Po kilkunastu minutach opóźnienie zwiększyło się do 20 - 25 minut. Pociąg w końcu nie przyjechał.

- Ok. godz. 13 kilkudziesięciu pasażerów, czekających pół godziny na mrozie na spóźniony pociąg usłyszało kolejny komunikat: "Pociąg odjedzie z czterdziestominutowym spóźnieniem". Było jeszcze zastrzeżenie, że ten okres może się wydłużyć - relacjonuje pani Anna. - Na sąsiednim peronie stał pociąg pośpieszny "Włókniarz", który również jedzie przez Stargard. Odjeżdżał o 13.05. Wsiadłam do niego, bo bardzo spieszyłam się do Stargardu.

Kara w pośpiesznym

Pośpieszny ruszył, a nasza Czytelnicza ruszyła na poszukiwanie konduktora. Chciała zrobić dopłatę do biletu pośpiesznego. W korytarzu napotkała kontrolerów firmy Renoma.

- Z daleka krzyczałam do nich, że chcę kupić bilet - kontynuuje pani Anna. - Oni powiedzieli, że powinnam była zgłosić się do kierownika pociągu. Wypisali mi karę za brak dopłaty. Prawie 100 zł. Nie rozumiem tego. Kupiłam uczciwie bilet na osobowy, ale nie odjechał w terminie. Pomijam nawet pół godzinie stania na mrozie. Dłużej czekać nie mogłam. Wsiadłam do pociągu pośpiesznego , chciałam dopłacić, a zostałam ukarana.

Napisać odwołanie

O sprawie opowiedzieliśmy Andrzejowi Tomaszewskiemu, zastępcy dyrektora Zachodniopomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP.

- Nie znam przypadku opóźnionego pociągu. Zbadam jednak, dlaczego do tego doszło i co spowodowało ciągłe zmiany opóźnienia - deklaruje Andrzej Tomaszewski. - Rozumiem sytuację pasażerki skoro robiono nadzieję, że pociąg odjedzie. W pewnych sytuacja ktoś powinien podjąć decyzję i ogłosić, że pasażerowie mogą jechać innym pociągiem.

- W tym przypadku tak nie było - potwierdza pani Anna. - Zanim wsiadłam do pośpiesznego nie było takiej informacji.

Andrzej Tomaszewski radzi, aby Czytelniczka napisała odwołanie w tej sprawie na adres Zachodniopomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP.

- Myślę, że ten przypadek będzie pozytywnie rozpatrzony - mówi Tomaszewski. - Zdarzają się przypadki losowe i awarie zimą. Trzeba do sprawy podejść rozsądnie, tym bardziej, jeżeli kierownik polecił później honorować bilety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński