Czwartek był pierwszym dniem zawodów na Węgrzech. Pierwszy komplet medali rozdano na dystansie 400 m st. dowolnym, w którym popłynęli dwaj Polacy. Szczecinianin Przemysław Stańczyk, który rok temu wywalczył na tym dystansie srebrny medal i Paweł Korzeniowski, brązowy medalista z Helsinek.
W porannych eliminacjach Stańczyk uzyskał piąty czas a Korzeniowski trzeci. W finale popłynęli obok siebie.
"Korzeń" rozpoczął bardzo mocno i pokonując kolejne długości basenu walczył o zwycięstwo z faworytem do medalu Niemcem Paulem Biedermannem. Stańczyk przez cały dystans utrzymywał się w okolicach 4-6 miejsca. Na ostatnich 50 metrach wydawało się, że da radę "wskoczyć" jeszcze na podium. Ostatecznie przed Polakiem przypłynął zawodnik gospodarzy Węgier Gergo Kis i czwarty Włoch Federico Colbertaldo.
Mistrzem Europy został Paweł Korzeniowski (3:38.72) i jest to jego dziesiąty medal na krótkim basenie. O 0,04 s za nim przypłynął Biedermann. Stańczyk przypłynął ostatecznie piąty z czasem 3:41.63.
Kilkanaście minut później dorobek polskiej reprezentacji powiększył się o kolejny medal.
W finale 200 m st. zmiennym popłynęły dwie Polki Aleksandra Urbańczyk i szczecinianka Katarzyna Baranowska, która już dwukrotnie na tym dystansie była mistrzynią Europy.
Kasia zaczęła spokojnie. Mocno w motylku odpłynęła rywalką Ola Urbańczyk. W czołówce była też rewelacyjna 18-letnia Francuzka Camille Muffat, która ma lepszy rekord życiowy od Baranowskiej. Na ostatnich 50 metrach Urbańczyk słabła a Kasia płynęła coraz szybciej. Świetnie popłynęła żabką i wysunęła się na pierwsze miejsce. Na ostatniej zmianie płynąc kraulem o zwycięstwo walczyła z Francuzką. Ostatecznie pierwsza Muffat a 0.20 s za nią Baranowska.
Na osłodę Kasia srebro ozdobiła nowym rekordem Polski, który od czwartku wynosi 2:09.25.
Najważniejszym wydarzeniem dnia był dla polskiej reprezentacji wyścig na 200 m st. motylkowym z Otylią Jędrzejczak. "Oti" na 24. urodziny sprawiła sobie piękny prezent. Złoto z nowym rekordem świata - 2.03 53.
Do czwartkowego finału na 400 m st. zmiennym nie dostał się Mateusz Sawrymowicz (MKP Szczecin). Mistrz świata na 1500 metrów uzyskał wprawdzie w eliminacjach ósmy czas, ostatni dający awans do wieczornego finału, ale zgodnie z regulaminem w finale mogą popłynąć tylko dwaj zawodnicy z tego samego kraju a lepsze od Mateusza czasy mieli właśnie Stańczyk i Korzeniowski.
Mimo to Mateusza w Debreczynie chwalił po tych eliminacjach trener Mirosław Drozd szczególnie, że na konferencji prasowej poprzedzającej wyjazd reprezentacji do Debreczyna, publicznie wezwał swojego podopiecznego do przyłożenia się w starcie na 400 m st. dowolnym.
- Prosiłem Mateusza Sawrymowicza przed mistrzostwami, żeby potraktował ten start poważnie. Jestem z jego występu bardzo zadowolony - zabrakło mu około sekundy do rekordu życiowego. Mateusz popłynął mocno, mimo że znał wynik Pawła Korzeniowskiego i wiedział, że zmalały jego szanse na finał - ocenił start trener Mirosław Drozd.
Sawrymowicz w sobotę popłynie na dystansie 1500 metrów i tu jest faworytem do złota. Na tym dystansie popłynie też Przemysław Stańczyk a Katarzyna Baranowska w niedzielę wystartuje na 400 m st. zmiennym gdzie broni srebra z 2006 roku i zmierzy się z Włoszką Alessią Filippi i ponownie z Muffat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?