Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baniak kibicował

Przemysław Sas, 26 października 2004 r.
Marcin Bielecki
Bogusław Baniak (w środku) znów zamienił trenerski dres na garnitur. Wkrótce może to się zmienić. Szkoleniowiec nie ukrywa, że jest przede wszystkim trenerem, a nie dyrektorem.

Trener Bogusław Baniak stresuje się już o wiele mniej niż kiedy był trenerem. Mecze Pogoni nadal jednak przeżywa.

- Byłem dumny, widząc tak grającą Pogoń - komentuje popularny "Bebeto". - Byłem dumny też z tego, że jeszcze niedawno prowadziłem portowców. Z przyjemnością oglądałem bramki Bugaja i Grzelaka.

- Ustawienie zespołu jest podobne do tego, które i ja preferowałem - kontynuuje Baniak. - A więc strefa, czwórka w obronie. To miłe, że moja praca miała sens. Niegdyś trener Panik zmienił mnie w Lechu, ale wówczas musiał też zmienić całą organizację gry. Teraz po prostu kontynuuje to, co zostało zaczęte pół roku wcześniej.

Kto jest ojcem sukcesu nad Legią? Czy stary trener, bo nowy wiele nie mógł zmienić? Czy może nowy, bo już zaczął poprawiać?

- Oczywiście, że nowy. Kto siedzi na ławce, ten odpowiada za wyniki - tłumaczy szczeciński szkoleniowiec. - Owszem, odrobinę mojej pracy w tym jest, ale to trener Panik siedzi na ławce trenerskiej.

Zdaniem Baniaka, przyjście nowego szkoleniowca to dodatkowy czynnik mobilizacyjny dla zespołu.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński