Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Szczecin - Spójnia Stargard - będą jeszcze emocje

Grzegorz Drążek
Rozgrywający Spójni Michał Trypuć (z piłką) w pierwszym finałowym meczu nie miał pomysłu na przejście obrony AZS. Na zdjęciu od prawej Tomasz Mrożek i Maciej Majcherek.
Rozgrywający Spójni Michał Trypuć (z piłką) w pierwszym finałowym meczu nie miał pomysłu na przejście obrony AZS. Na zdjęciu od prawej Tomasz Mrożek i Maciej Majcherek.
W finale play off II ligi szczeciński AZS Radex prowadzi ze stargardzką Spójnią 1:0. Przed nami drugie starcie, w sobotę w Szczecinie.

W pierwszym spotkaniu, w niedzielę w Stargardzie, gospodarze wysoko przegrali 48:73. Czy po tej dotkliwej porażce koszykarze Spójni podniosą się i jeszcze powalczą z lokalnym rywalem? W finale play off gra toczy się do dwóch wygranych spotkań. Ta runda rozgrywek ma swoje prawa, tutaj nie liczą się rozmiary zwycięstw. Ważne jest, by po prostu wygrać. W tej sytuacji z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że zawodnicy stargardzkiego zespołu jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Choć po pierwszym meczu na pewno w dobrych humorach nie są.

Karcili gospodarzy

Spójnia przegrała wysoko pierwsze spotkanie, bo kiepsko zagrała w obronie. Natomiast AZS zagrał skutecznie. Gracze szczecińskiego klubu trafili 12 z 26 rzutów za 3 punkty. 46-procentowa skuteczność z dystansu to świetne osiągnięcie. Trójki trafiało aż sześciu graczy. Jak tylko któryś z zawodników AZS miał wolne miejsce, a takich sytuacji było w tym meczu sporo, to karcił gospodarzy. Tomasz Mrożek trafił cztery razy zza linii 6,25 m, Maciej Majcherek trzy, dwukrotnie Maciej Sudowski, po jednej trójce dołożyli Łukasz Biela, Michał Majcherek, a nawet Paweł Podgalski. Spójnia odpowiedziała tylko czterema celnymi rzutami za 3 pkt.

Stargardzianie w ogóle byli nieskuteczni, w całym spotkaniu punkty zdobywało tylko czterech graczy tej ekipy, a w AZS ośmiu. Stargardzianie źle zagrali też w defensywie i na nic zdawało się, że przechodzili z indywidualnego krycia do obrony strefowej. Szczecinianie łatwo rozbijali defensywę gospodarzy, kilka podsłon i szybkich podań wystarczyło, by znaleźć się na czystej pozycji. To spora zasługa Macieja Majcherka, któremu, poza pierwszą kwartą, stargardzianie na wiele pozwalali w rozgrywaniu piłki.

Głową w mur

Jeśli Spójnia chce odmienić losy finału play off, musi przede wszystkim poprawić się w obronie. Więcej musi też dać z siebie rozgrywający. W niedzielę Michał Trypuć niczym nie zaskoczył obrońców AZS, co powodowało, że stargardzianie rzadko wychodzili na dogodne pozycje rzutowe. Wiktor Grudziński, Hubert Mazur czy Jerzy Koszuta musieli w pojedynkę przebijać się przez mur szczecińskich zawodników, by znaleźć drogę do kosza. Kilka razy im to się udało, ale na dłuższą metę nie mogło przynieść powodzenia.

W sobotę o godzinie 18 w hali Szczecińskiego Domu Sportu drugie spotkanie finału play off. Jeśli wygra AZS, zapewni sobie awans do I ligi. Jeśli zwycięży Spójnia, potrzebny będzie trzeci mecz, który odbędzie się w środę w Stargardzie. Gracze stargardzkiego zespołu gorzej jak w pierwszym spotkaniu zagrać już chyba nie mogą. Pytanie, czy zawodnicy AZS utrzymają dyspozycję z tamtego meczu. Szczecinianie są o krok od awansu i w sobotę grając u siebie będą faworytami. Tyle że w pamięci na pewno mają ubiegłoroczny finał rozgrywek II ligi, kiedy też wygrali pierwsze spotkanie na boisku rywala, ale późniejsze dwa przegrali i to Sudety Jelenia Góra awansowały do I ligi. AZS Szczecin musi więc mieć się cały czas na baczności, bo stargardzki klub na pewno przyjedzie za trzy dni po zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński