Spotkanie od samego początku wyglądało bardziej jak trening, niż jak mecz o punkty. Wrocławianie mają jeden z najmłodszych składów w lidze, wszyscy gracze są tam młodzieżowcami. AZS potraktował ich jednak poważnie, bowiem na meczu stawili się wszyscy oprócz chorego Macieja Sudowskiego, który oglądał poczynania kolegów z trybun.
Już po kilku minutach było 12:0 dla szczecinian. Rywale odpowiadali w zasadzie tylko celnymi trójkami, choć trzeba przyznać, że wychodziło im to całkiem dobrze, nawet, gdy byli ponaglani przez kończący się czas. AZS w ataku zagrał wzorowo, jego zawodnicy sporo dzielili się piłką, co sprawiło, że już po pierwszej kwarcie (32:16) mecz można było uznać za rozstrzygnięty. W drugiej kwarcie goście przez siedem minut rzucili tylko dwa oczka, a dla szczecińskiej drużyny najwięcej punktów rzucił wtedy Jakub Michalski (11), któremu trener dał szansę na więcej minut na parkiecie.
Trzecia i czwarta kwarta to właściwie tylko dogrywanie meczu. Więcej grali młodzi akademicy Tomasz Gielo oraz Zbigniew Wochna. Po trzech seriach spotkań AZS jest liderem grupy II ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?