Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awaria promu na wodzie. Po ledwie zakończonym remoncie

Bartłomiej Wutke
Podczas zakończonej zaledwie dwa miesiące temu modernizacji promu w MSR Gryfia, zostały wymienione m. in. wszystkie silniki jednostki i zainstalowano elektroniczne sterowanie siłownią
Podczas zakończonej zaledwie dwa miesiące temu modernizacji promu w MSR Gryfia, zostały wymienione m. in. wszystkie silniki jednostki i zainstalowano elektroniczne sterowanie siłownią
Zapowietrzony układ odprowadzania wody zaburtowej spowodował wyłączenie się silników. Załoga, po blisko godzinnej walce z automatyką, ściągnęła prom do nabrzeża

Piątkowe popołudnie 18 grudnia na długo zostanie w pamięci podróżujących promem Karsibór I. Podczas przeprawy z wyspy Wolin na Uznam, w połowie drogi wyłączyły się silniki, a prom utracił zdolność manewrowania.

- Tak naprawdę to była drobna sprawa, która wywołała spore zamieszanie - mówi Stanisław Maślanka, specjalista ds. technicznych Żeglugi Świnoujskiej. - Zapowietrzył się układ odprowadzania wody zaburtowej. System zauważył, że się zaczyna przegrzewać i automatycznie wyłączył silniki.

Pech chciał, że cała sytuacja miała miejsce na środku kanału. Według pasażerów promu, na pokładzie nagle zaległa głucha cisza.

- Kiedy prom już odbił, po jakimś czasie ustały wibracje i nastała cisza. Szybko domyśliliśmy się, że chyba ta podróż potrwa nieco dłużej - opowiadała jedna z pasażerek. - Nikt na pokładzie nie panikował. Wszyscy cierpliwie czekali aż sytuacja się wyjaśni. Widzieliśmy tylko krzątającą się załogę, a prom kilka razy obróciło.

Załoga przez około 45 minut walczyła, żeby prom zdołał zacumować do brzegu, do którego udało mu się dotrzeć siłą inercji. W końcu, przy pomocy lin cumowniczych jednostka rufą dobiła do nabrzeża. Skołowani pasażerowie i kierowcy musieli wyjeżdżać z promu tyłem. Część z nich nie wiedziała, po której stronie cieśniny się znalazła.

- Byłem przekonany, że wróciliśmy na wyspę Wolin. Dopiero kiedy dojechałem do stacji benzynowej przy ul. Nowo-karsiborskiej okazało się, że jestem po właściwej stronie - śmieje się pan Józef, który jako kierowca był na pechowym promie.

W tym czasie, po obu stronach przeprawy, zaczęły tworzyć się ogromne kolejki. Nie dość, że było to piątkowe popołudnie, to jeszcze awaria promu. Według świadków, kolejka na lewobrzeżu liczyła sobie kilka kilometrów. Niestety, w trakcie kłopotów z Karsiborem I, Żegluga Świnoujska nie uruchomiła rezerwowego promu.

- Przyznaję, że całe zamieszanie trwało zbyt długo - wyjaśnia Jerzy Barczak, dyrektor Żeglugi Świnoujskiej . - Jeszcze dziś będziemy rozmawiać na temat podobnych sytuacji, zwłaszcza w kontekście piątkowego i niedzielnego szczytu komunikacyjnego.

Promy typu Karsibór mają po około 40 lat i wymagają remontu. Jednostka nr 1 przeszła gruntowną modernizację w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia w Szczecinie. Koszt miał się zamknąć w kwocie około 15 milionów złotych. Stocznia jednak nie wyrobiła się w terminie.

- Pierwotny termin zakończenia modernizacji promu Karsibór I, wyznaczony był na 20 czerwca 2015 roku. Ostatecznie końcowy protokół odbioru jednostki podpisano 6 października 2015 r. - informuje Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta. - Tym samym, zgodnie z umową, Żegluga Świnoujska naliczyła kary za zwłokę, które ogółem wyniosły niemal 1,5 miliona złotych. Kwota ta wpłynęła na konto urzędu miasta 10 listopada 2015 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński