- Urząd miasta decyduje o dodatku dla nauczycieli oraz płacach pracowników szkoły takich jak panie woźne, konserwatorzy - mówi Katarzyna Kimel, nauczycielka języka angielskiego z Zespołu Szkół Publicznych nr 4 w Świnoujściu.
- Miasto poprosiło przedstawicieli związków zawodowych, by nauczyciele zrezygnowali z jednego procentu dodatku motywacyjnego. Obecnie jest on określony na poziomie 7 proc.. Dyrektor szkoły dysponuje tą pulą. Średnia jest 7 proc.
Jedni nauczyciele dostają 2 proc. inni 10, a nawet 12. Na zebraniu poproszono, by związki zawodowe zgodziły się, żeby ta średnia wynosiła 6 proc. A z tego, co zrezygnują, będą podwyżki dla pań sprzątaczek, panów konserwatorów. Związki się nie zgodziły. Wtedy padła propozycja, by rady pedagogiczne to przegłosowały. Katarzyna Kimel mówi, że to szantaż emocjonalny i moralny.
- Ja wiem, że panie sprzątaczki zarabiają mało - przyznaje. - Jako dobry człowiek powinnam się z nimi podzielić. Ale kto świadomie zrezygnuje z pieniędzy, które dostaje? To jest absurd. Dlaczego ja mam teraz głosować na radzie na tak lub nie? I jak ja potem spojrzę w twarz pani woźnej? Że się z nią nie podzieliłam?
Nauczycielka podkreśla, że Świnoujście nie jest biednym miastem i może szukać pieniędzy na podwyżki gdzie indziej. - Nie zarabiamy kokosów- mówi nauczycielka.
- Pedagog po studiach zarabia u nas 1600 zł na rękę, z wysokim dodatkiem motywacyjnym. Bez dodatku to by było 1400 zł. Komu oni chcą zabrać? Milionerom? Jesteśmy traktowani jak podkategoria. Wyłudzacze i nieroby. Miasto mówi, ile daje na szkoły, place zabaw, komputery i że to są duże kwoty. Ja wiem, ale to nie są pieniądze dla mnie, ale dla dzieci. Nauczycielka przyznaje, że nie wie, jakie decyzje zapadły ostatecznie w tej sprawie. Zapytaliśmy o to urzędników.
- Nikt nie chce odebrać nauczycielom ich przywilejów - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia. - Przeciwnie, zwaloryzowane zostaną przykładowo dodatki za wychowawstwo i funkcję opiekuna stażu. Rzecznik mówi, że co roku przy konstruowaniu budżetu, wysokość dodatku motywacyjnego jest konsultowana z przedstawicielami związków zawodowych. Średnio w województwie taki dodatek wynosi 5 procent, w Świnoujściu 7 proc.
- Dwa z trzech związków zawodowych zwróciły się do prezydenta, aby ujął przy konstrukcji budżetu dla oświaty, znaczące podwyżki dla pracowników niepedagogicznych szkół, jak woźnych, konserwatorów - mówi rzecznik. - Prezydent zaproponował przedstawicielom związków obniżenie o jeden procent dodatku motywacyjnego do poziomu 6 procent.
W zależności od stopnia zawodowego byłoby to od 14 do 30 zł brutto miesięcznie, przy średnich zarobkach nauczycieli, również w zależności od stopnia zawodowego, około 2500 do 4700 zł. Dzięki tym środkom można byłoby podnieść wynagrodzenie pracowników niepedagogicznych o 100 zł brutto. Średnia płaca takiego pracownika waha się od 1500 do 1900 zł brutto, ze wszystkimi dodatkami.
- Niestety związki zawodowe nie zgodziły się na to - mówi Robert Karelus. - W związku z tym kwestia dodatku motywacyjnego nauczycieli pozostanie bez zmian, a podwyżki pracowników niepedagogicznych wzrosną zgodnie z zapisami szkolnych regulaminów wynagradzania.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?