Prowadzenie całodobowej opieki nad zwierzętami łownymi i chronionymi na terenie Szczecina od lat prowadzi ta sama firma - Lupar Ryszarda Czeraszkiewicza. I od kilku lat trwa też spór o to, czy prowadzi pogotowie dla zwierząt w należyty sposób. Kontrowersji nie brakuje też w samym sposobie wyłaniania wykonawcy usług. W zeszłym roku sprawę zbadała Komisja Rewizyjna Rady Miasta, która dopatrzyła się wielu nieprawidłowości w procesie wybierania opieki. We wnioskach, do których Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska miał się ustosunkować, przy kolejnych wyborach pogotowia interwencyjnego dla zwierząt zamieszczono postulat m.in. umożliwienia innym firmom przystąpienie do udziału w zapytaniu, aby uniknąć monopolizacji przez jeden podmiot.
I tak też się stało. Teoretycznie. Bo w praktyce dwie firmy (Lupar Ryszarda Czeraszkiewicza i Nisus Norberta Starzyka), które obecnie sprawują opiekę nad zwierzętami łownymi i chronionymi na terenie miasta (do końca lutego) składają się z tych samych osób, a nawet posługują się tymi samymi referencjami, choć zostały one wystawione przez zastępcę prezydenta miasta Mariusza Kądziołkę tylko dla firmy Lupar.
- Zapytanie ofertowe dopuszczało takie przekazanie - wyjaśnia zastępca dyrektora WGKiOŚ Dariusz Matejski. - Pan Czeraszkiewicz otrzymał referencje od Urzędu Miasta Szczecin, potwierdzające jego doświadczenie i działalność dla gminy. Tym samym mógł je przekazać na rzecz firmy pana Starzyka. To tak samo jak z samochodem - można sobie kupić, można wypożyczyć i można mieć w leasingu.
Z zapytania ofertowego odrzucono kandydaturę Michała Kudawskiego z firmy Larus. Podobnie, jak pan Starzyk, Kudawski miał dostarczyć brakujące dokumenty, m.in. także referencje potwierdzające działalność jego firmy. Kudawski twierdzi, że dokumenty dostarczył do 4 stycznia. W WGKiOŚ takiej dokumentacji nie ma.
- Pan Kudawski może mieć swoje zdanie - mówi Matejski. - Dokumenty dostarczone nie mają potwierdzenia zgodności z oryginałem, są zwykłymi kserokopiami. Nam chodziło o referencje, bo to, że ktoś prowadzi firmę, nie musi oznaczać, że robi to prawidłowo.
Na posiedzeniu wczorajszej komisji wrzało od pytań zarówno do dyrektora Matejskiego, jak i Ryszarda Czeraszkiewicza. Niektórych wątpliwości dyrektor nie był w stanie wyjaśnić, chociażby tego, dlaczego umowy podpisane 7 stycznia zostały ogłoszone dopiero dzień później. Też odpowiedzi na te same pytania, dyrektora Matejskiego różniły się od odpowiedzi Czeraszkiewicza.
W związku z tym radni postanowili zebrać wszelkie wątpliwości i na następnej komisji przekazać je urzędnikom, którzy będą musieli się do nich ustosunkować.
Polecamy na gs24.pl:
- Przebudowa dworca PKP w Szczecinie. "Obiekt na miarę XXI wieku" [zdjęcia]
- "Piłkarz roku". Wielkie święto za nami [zdjęcia]
- Manifestacja KOD w Szczecinie. Mieszkańcy maszerowali w obronie demokracji
- "Nie dla islamizacji Europy". Student Uniwersytetu Szczecińskiego wyrzucony z akademika z naklejki
- Rozpoznasz te miejsca? Sprawdź się w historycznym quizie!
>>>
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?