Spis treści
Zima stanowi największe wyzwanie dla tych aut elektrycznych, które nie garażowane, są nocami wystawione na działanie niskich temperatur. Spadek napięcia sięga od 1 do 4 procent. Zmniejsza się także zasięg – rano jest mniejszy niż poprzedniego dnia wieczorem. Właśnie z tego powodu producenci zalecają, aby np. nie pozostawiać samochodu elektrycznego na noc z ładunkiem baterii poniżej 10%. Rano może się okazać, że spadek będzie tak duży, że dotarcie do pierwszego punktu ładowania okaże się niemożliwe. Przyjmuje się, że zimą nie należy zostawiać samochodu rozładowanego poniżej 20%.
- Sporym problemem każdego zimowego poranka staje się ogrzanie wnętrza samochodu oraz odmrożenie szyb. W autach garażowanych tego problemu nie ma, co więcej – można wstępnie nagrzewać samochód, kiedy jest jeszcze podpięty do ładowarki. Użytkownicy elektryków parkujący pod chmurką są niestety narażeni na dodatkową utratę zasięgu spowodowaną właśnie odmrażaniem auta - mówi Matas Buzelis z carVertical
Auta elektryczne. Dlaczego zimą zasięg spada tak drastycznie?
Po pierwsze, w niskich temperaturach reakcje chemiczne i fizyczne w akumulatorach przebiegają znacznie wolniej, a to przekłada się na krótszy zasięg i gorsze osiągi. Po drugie - w porównaniu z silnikami spalinowymi silniki elektryczne są zdecydowanie sprawniejsze i praktycznie się nie grzeją. Klasyczne silniki spalinowe mają niską sprawność i sporą ilość wyprodukowanej energii zamieniają w ciepło, które zimą wykorzystujemy właśnie do ogrzewania samochodu. W przypadku pojazdu elektrycznego nie ma takiej nadwyżki do wykorzystania. Zimą akumulatory pojazdu elektrycznego muszą zatem dostarczyć więcej energii potrzebnej na ogrzewanie. Z tego powodu ilość energii dostępnej do napędu silnika zmniejsza się. Warto wiedzieć, że część energii zgromadzonej w akumulatorze jest zużywana na ogrzanie jego samego do temperatury roboczej. Dzieje się tak już wtedy, gdy temperatura otoczenia spada poniżej 10˚C.