Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aspołeczny "Edek"

Przemysław Sas, 3 listopada 2005 r.
Piłkarze Pogoni piszą do "Głosu".

Szanowny Panie Redaktorze
Jesteśmy jako drużyna zdegustowani formą publikacji w "Głosie Szczecińskim" w dn. 2 listopada br, która dodatkowo opatrzona została mało stosownym tytułem "Aspołeczny Edek". Nie bardzo wiemy, co Pan Redaktor chciał osiągnąć pisząc ten tekst, ponieważ jako koledzy, a w wielu przypadkach także przyjaciele Carlosa Andradiny, nigdy tak nie odbieraliśmy sugerowanego przez Pana Redaktora sposobu bycia tego piłkarza. Wręcz przeciwnie.

Każdy z nas, także Carlos Andradina ma prawo na swój sposób przeżywać emocje, każdy ma swój charakter i osobowość i jeżeli nie narusza to norm etycznych i dobrego smaku, nie wypada publicznie tego wytykać, używając przy tym niezbyt szczęśliwego określenia typu "alienacja i dopuszczalność jej granic".

Jeżeli obserwacje lub odczucia "jednego z zawodników", na co się Pan Redaktor powołuje w artykule mają być wyznacznikiem stanu świadomości całej lub znacznej części drużyny, to należało zapytać o to także innych zawodników, a wówczas osąd byłby obiektywny. Nie można też przyjąć za dobrą monetę stwierdzenia o nie identyfikowaniu się Carlosa Andradiny z kibicami, nie angażowania się w sprawy zespołu czy nikłych kontaktach z dziennikarzami.

Wydaje się, że szczególnie w tej ostatniej kwestii poważną barierą jest język portugalski, więc dlaczego tylko piłkarz ma być o to niesłusznie obwiniany?

Z Carlosem Andradiną jest nam "po drodze", podobnie jak i z pozostałymi obcokrajowcami. Identycznie, co można zapytać, przedstawiają się relację z polską "częścią" szatni. Cieszymy się razem i złościmy, ale nigdy się nie obrażamy i nie jesteśmy sobie obcy. Prosimy o podobne relacje wobec nas. Poruszonego w artykule wątku na temat relacji piłkarz Andradina - trener Panik nie będziemy komentować, ponieważ często nam wszystkim w szatni trudno się rozmawia, bo w końcu nikt nie zna tylu języków.

Szanowny Panie Redaktorze

Pozwoliliśmy sobie na krótką polemikę, która pomoże wyjaśnić powstałe niedomówienia i "wyprostować" zakręt, jaki pojawił się w Pańskich niesłusznych w znacznej mierze dywagacjach na nasz temat, drużyny Pogoni Szczecin, w której integralnym i bardzo mocnym ogniwem jest główny bohater Pana publikacji.
Zapewniamy, że Szczecin jest naszym drugim domem i to miasto oraz jego mieszkańców staramy się jak najlepiej reprezentować, bez względu na miejsce i kraj naszego pochodzenia.

Łączymy sportowe pozdrowienia dla całej redakcji "Głosu Szczecińskiego".

List podpisało 24 zawodników, w tym i Edi Andradina.

Odpowiedź autora

Cieszę się, że mój artykuł spowodował bardzo solidarny i emocjonalny oddźwięk wśród piłkarzy Pogoni, co jest dla mnie znakiem, że drużyna jest zgrana. Cieszy mnie także i to, że koledzy Ediego Andradiny uważają go za człowieka wartościowego, który swoją obecnością wiele wnosi do zespołu.

Z pewnością piszącemu artykuł nie przyświecały żadne niecne cele, a już w szczególności deprecjonowanie Brazylijczyka. Chodziło raczej o uchylenia kibicom rąbka tajemnicy piłkarskiej szatni. Pragnę dodać, że znaczną część artykułu stanowią cytaty trenera Bohumila Panika, wypowiedziane na oficjalnej konferencji prasowej w Wodzisławiu oraz Antoniego Ptaka w programie telewizyjnym Liga +. Być może wpływ na grę i zachowanie piłkarza ma trudna sytuacja rodzinna oraz związane z tym stresy. W mojej opinii jest to jednak piłkarz o wysokich umiejętnościach.

Piłkarzom Pogoni życzę sportowych sukcesów i samych zwycięstw. Nie zmienia to faktu, że będę starał się podejmować także i trudne tematy. Wierzę, że w końcowym rozrachunku pomogą one przybliżyć Was Czytelnikom i kibicom nie tylko jako sportowców, ale i zwykłych ludzi.

Z pozdrowieniem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński