Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Skowronek: "Wynik mnie zweryfikuje. Mój wiek nie jest przeszkodą"

Marcin Dworzyński
Wywiad z Arturem Skowronkiem - nowym trenerem Pogoni Szczecin
Wywiad z Arturem Skowronkiem - nowym trenerem Pogoni Szczecin
Na barki młodego trenera spada ciężar osiągnięcia w ekstraklasie dobrych wyników. Artur Skowronek stawia na dyscyplinę w zespole. - Wiek nie ma znaczenia, mamy wspólny cel - mówi trener.

Jest słoneczne szczecińskie popołudnie. Dla osoby wychowanej na Śląsku i związanej z Radzionkowem nowa aura. Czekam na nowego trenera Pogoni, Artur Skowronka. Spóźnia się trochę, ale przyjemna pogoda i mecz młodych piłkarzy umilają mi oczekiwanie. W końcu się zjawia. Na początku przeprasza za spóźnienie, tłumacząc pierwszymi dniami w pracy. Siadamy na zarośniętych trawą krzesełkami i... poznajemy się.

Niewielu trenerów było wielkimi piłkarzami, jednak większość miała styczność z futbolem z boiskowej perspektywy. Piłkarz to jednak za szerokie pojęcie jeśli chodzi o osobę Skowronka. Swoją przygodę z piłką zakończył wcześnie, bo w wieku 24 lat. Przyczyną była paskudna kontuzja, jaką było zerwanie więzadeł krzyżowych. Poprzestał więc na grze w trzecioligowym wówczas Ruchu Radzionków. Klubie, któremu wiele zawdzięcza.

Po tym urazie poświęcił się piłce z drugiej strony, jako trener. Przeszedł wszystkie etapy edukacji w tym kierunku na katowickim AWF. Teraz posiada licencję UEFA Pro i w wieku 30 lat zasiądzie na ławce trenerskiej ekstraklasowych rozgrywek. Szczerze przyznaje, że prowadząc pierwszy trening z trampkarzami, w ogóle o tym nie myślał.

Pierwsze skojarzenie związane ze Szczecinem nie mogło być inne - Pogoń. Zdaniem Skowronka, renomowana firma w Polsce. - A co do samego miasta? Morze? - zastawiamy pułapkę, na którą nabiera się większość ludzi spoza miasta.

- No trochę do tego morza jeszcze brakuje - trzeźwo przyznaje trener.

Nazwisko nowego trenera sprawia, że zanim objął zespół, w prasie miały miejsce zabawy z jego udziałem. Sami przyznajemy, że jeden z artykułów nazwaliśmy: "Wróble ćwierkają o Skowronku", kiedy jako piersi informowaliśmy o zainteresowaniu jego osobą przez Pogoń.

- Nie przeszkadza mi to. Nazwisko jest nazwiskiem, a to że ktoś tak konstruuje tytuły, to już wasza praca. Jeżeli to nie jest obraźliwe lub krzywdzące, to nie mam nic przeciwko - wyjaśnia.

Na pytanie o trenerski wzór, nie podaje jednej konkretnej osoby. Czyta wiele książek, autobiografii i ogląda filmy. U każdego trenera podpatruje i stara się zaczerpnąć to, co najlepsze.

- Jose Mourinho? To fantastyczny psycholog. Wszędzie gdzie pracował i odchodzi, zawodnicy czują żal, o czymś to świadczy - mówi trener.

A jaki jest Skowronek?

- Wymagam wielkiej dyscypliny. Jestem wymagający wobec siebie, wiec bazą jest dyscyplina w sztabie szkoleniowym i złapanie wspólnego języka z zawodnikami. Kiedy te założenia są spełniane praca jest ze mną łatwa - zdradza szkoleniowiec. Pytamy o pracę w Radzionkowie. Miejscu, gdzie zaczynał jako trener pierwszego zespołu.

- Nie było tam warunków do długofalowej pracy. Co pół roku rozbierano mi zespół, co było spowodowane finansami - niechętnie opowiada Skowronek.

Warunki pracy w poprzednim klubie nie były najlepsze, ale szkoleniowiec Pogoni nie chce o tym rozmawiać. Za bardzo szanuje zespół, który dał mu szansę.
Mimo problemów, Radzionków jak na swoje możliwości zajął wysokie 9 miejsce w I lidze.

- Trudna sytuacja niejako nam pomogła. Wiedzieliśmy, że tylko poprzez pracę na treningach możemy w przyszłości zapracować na większy chleb - komentuje postawę drużyny.

Normą staje się, że w ślad za trenerem podążają członkowie jego sztabu. Nie inaczej będzie tym razem.

- Mam do nich zaufanie. Ci ludzie są zdyscyplinowani i posiadają dobry warsztat pracy. Ich atutem jest także komunikacja z zespołem - mówi trener. Mam zaufanych ludzi z AWF Katowice, którzy podzielają moją wizję pracy. Układamy trening tak, jak ja to widzę i póki co jest on skuteczny.

Zakontraktowanie trenera, wśród wielu kibiców wywołało poruszenie. "Jest za młody, nie ma nazwiska" - pisali "znawcy" piłki.
Skowronek nie chce się do tego odnosić.

- Musimy poczekać do ligi. Tylko wynik mnie zweryfikuje - mówi. Mój wiek, nie jest przeszkodą, by osiągnąć dobry wynik. Mocno wierzę w potencjał zespołu, siebie i sztab.

Mimo 30 lat, relacje z piłkarzami mają być oficjalne - "pan trener".
Zgadza się z naszym stwierdzeniem, że teraz jest na etapie budowy nazwiska. Zanim zakończył tę wypowiedź, przyszło nam do głowy pytanie.

- Czy jest pan szczęśliwcem?

- Szczęście jest wszędzie potrzebne. I faktycznie nie brakuje mi go. O tym, że dostałem pracę w Radzionkowie zadecydowały niuanse. Miało to także przełożenie na to, że trafiłem do Szczecina, do ekstraklasowej drużyny.

Zwróciliśmy "panu trenerowi" uwagę na fakt, że polski rynek jest przesiąknięty szkoleniowcami, którzy znajduję się tam tylko ze względu na swoje nazwisko, a ostatnie sukcesy zostały osiągnięte lata temu.

- Jestem przykładem tego, że jednak można dostać pracę. Podobnie było z Mariuszem Rumakiem. Cieszę się, że młoda myśl szkoleniowa dochodzi do pracy.

Przechodzimy do sedna i pytamy, jaką Pogoń zobaczymy.

- Trzeba poukładać proporcje z przodu i z tyłu. Chciałbym wykorzystać ofensywny potencjał tego zespołu. Trzeba to zbalansować z obroną po to, by przejście z obrony do ataku i na odwrót było właściwe. Taktykę będziemy dobierać pod przeciwników. Chcę by zespół cechowała dyscyplina i grał z polotem do przodu. Piłkarze muszą "zasuwać" na długości i szerokości boiska, by dobrze prezentować się w pressingu. Oni dają sobie sprawę, że nie liczą się tylko umiejętności ale także serducho do gry - nakreśla plan Skowronek do którego przylgnęła łatka szkoleniowca, stawiającego na młodzież.
- Chcę by w pierwszym zespole było jak najwięcej wychowanków, bo to jest największym kapitałem. Oczywiście musi to iść w parze z jakością. Ja tą jakość dostrzegam i zrobię wszystko by młodzi szansę wykorzystali.

Trener udał się nawet do Góry Kalwaria, miejscowości pod Warszawą, gdzie juniorzy starsi w ramach mistrzostw Polski pokonali Juniora Ursynów 5:2.

Co z regulaminem zespołu?

- Zasady muszą być. Nie mam zamiaru być terrorystą. To są jednak tajemnice szatni. Wspólny język na pewno znajdziemy, bo wszystkim zależy na dobru zespołu. Chcę by mieli do mnie zaufanie.

Skowronek w Szczecinie nie będzie samotny. Zabiera ze sobą żonę i trzyletniego syna.

- Czym ujął pan prezesów? - pytamy.

- O to już trzeba ich zapytać- stwierdził Skowronek

- My wiemy, że chodziło o słynną prezentację - dociekamy.

- To było moje przedstawienie wizji zespołu. Nie miałem na nią wiele czasu, ale zrobiłem to od serca. Widać na tyle trafiłem z tymi slajdami, że złapaliśmy wspólny język - odpowiada szkoleniowiec, który slajdów nie chce nam pokazać, ale życzy sobie by przerodziły się w grę na boisku.
- Chcę by mówiło się o dobrej grze Pogoni - kończy rozmowę Skowronek.
- Mój wiek, nie jest przeszkodą, by osiągnąć dobry wynik. Mocno wierzę w potencjał zespołu, siebie i sztab.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński