Armada jest nowym klubem na mapie szczecińskich stowarzyszeń czy spółek sportowych. Powstała ledwie rok temu po połączeniu Husarii i Cougars. To miał być impuls, by rozwój futbolu w naszym mieście znów nabrał przyspieszenia i odpowiedniej jakości. Działając oddzielnie ciekawych perspektyw nie widzieliśmy, po połączeniu sił – klub już odniósł pierwsze sukcesy. Przypomnijmy – seniorzy Armady w pięknym stylu zapewnili sobie awans do elity, a juniorzy wywalczyli brąz mistrzostw Polski.
Sporo pracy przed nimi
- Myślę, że ten sezon wypadł bardzo dobrze. Sportowo wyszło na pewno tak, jak sobie to wymarzyliśmy, a okazałe zwycięstwo w finale nad Silesią Rebels było tego ukoronowaniem. Organizacyjnie pokazywaliśmy z każdym meczem, że jesteśmy coraz mocniejsi, coraz więcej kibiców było na trybunach. Pokazy cheerleaderek, dmuchane zamki, konkursy z nagrodami, to wszystko wyglądało całkiem fajnie. Oczywiście zawsze może być lepiej i to jest dla nas jasne. To co było osiągnięciem w zeszłym roku - teraz musi stać się standardem. Jesteśmy świadomi, ile jeszcze pracy czeka nas w przyszłym roku, aby zająć należne nam miejsce na sportowej mapie Szczecina czy regionu – mówi Tomasz Leszczyński, menedżer Armady.
Nowy klub potrafił wokół siebie skupić grono sponsorów, ale wciąż mówimy o zespole, w którym zawodnicy grają i narażają swoje zdrowie za przysłowiowe przybici piątki.
- Mamy solidnych sponsorów i partnerów, którzy wspierali nas w tym pełnym sukcesów roku i liczymy na pozyskanie kolejnych. Jeśli chcemy być konkurencyjną organizacją w przyszłości i ten element funkcjonowania klubu musi być zabezpieczony. Cały czas pracujemy nad poszerzeniem naszej bazy sponsorskiej – zapewnia menedżer.
Problemem jest boisko
Armada – w miarę swoich możliwości – stara się przekonać opinię publiczną i władze miasta do wsparcia w temacie stadionu dla futbolistów, a przy okazji też rugbystów Kaskady. Dotychczas Armada grała na boisku przy Witkiewicza (sztuczna nawierzchnia), ale tam nie wszyscy sympatycy mogli usiąść na ławkach. Trwają zabiegi, by poprawić swoje „warunki lokalowe”.
- Nie ukrywamy, że boisko jest problemem. W Polsce obserwujemy obiekty z bramkami futbolowymi, liniami na boisku etc. Zazdrościmy! Potrzebujemy pewnych inwestycji w infrastrukturę futbolową i liczymy, że miejscy włodarze będą nam w stanie to zapewnić. Jesteśmy oczywiście realistami, nie potrzebujemy takiego obiektu jak we Wrocławiu (Stadion Olimpijski), czy w Zielonej Górze (obiekt futbolowy), ale jeśli chcemy się dalej rozwijać, to pewne inwestycje muszą zostać poczynione. Pod koniec roku wracamy do rozmów w mieście w tej kwestii i mam nadzieję, że nasze sukcesy, w tym juniorskie, przekonają, że warto dać nam szansę, tak jak piłka nożna. Wiemy, że miasto prowadzi kilka piłkarskich inwestycji o skali kompletnie nieporównywalnej z potrzebami naszymi i rugby – mówi Tomasz Leszczyński.
Rozstanie z admirałem
Przypomnijmy, że Armada zakończyła sezon z bilansem 10:0. Większość spotkań wygrała bardzo wyraźnie. Tyle, że w klubie nie było sentymentów. Z końcem sezonu pożegnany został lider Terrell Smith.
- Terrell znakomicie spełnił swoją rolę w obecnym sezonie, ale jeśli chcemy wznieść się na jeszcze wyższy poziom, to potrzebujemy jeszcze lepszego rozgrywającego, który będzie nie tylko graczem, ale i trenerem dla naszych formacji ataku. Trenerzy szukają obecnie odpowiedniego kandydata. Rozmowy sfinalizujemy, kiedy zamkniemy wszystkie tematy sponsorskie – wyjaśnia Leszczyński. - Stosując analogię morską, to Terrell był naszym Admirałem i doprowadził nas do portu, do którego chcieliśmy dopłynąć. Chwała mu za to. Przed nami jednak znacznie bardziej burzliwe morze i znacznie większe wyzwania, na które musimy być gotowi. Granie przeciwko Panthers Wrocław, czy Lowlanders Białystok to kolejny poziom, na który musimy się wspiąć, żeby wszyscy fani futbolu w naszym mieście byli z nas dumni.
Gotowi na wysiłek
Nowy sezon seniorski rozpocznie się wiosną, ale Armada już szykuje się do tych rozgrywek. Tradycyjnie pracę rozpoczęto od naboru chętnych do gry.
- Pojawiło się kilku ciekawych zawodników, w tym weteranów, którzy mogą nas realnie wzmocnić już na starcie. Teraz mamy miesiąc otwartych treningów i na pierwszych treningach grudniowych będzie można realnie podsumować nasz potencjał graczy krajowych – mówi menedżer. - Już w niedawno zakończonym sezonie frekwencja na naszych treningach i meczach nie była problemem. Po połączeniu rywalizacja o miejsce w składzie wymusiła większą aktywność ze strony zawodników i trenerzy mieli komfort pracy na treningach. Jeśli chcemy w najbliższym roku osiągnąć to, co sobie założyliśmy, to pracy czeka nas jeszcze więcej, ale jesteśmy na to gotowi.
Cegiełka juniorów
„Połączenie” to jedno ze słów kluczowych w kontekście Armady. W 2019 głośno było też o sukcesie klubowych juniorów. Brązowego medalu MP mogłoby nie być, gdyby nie scalenie sił Armady Szczecin i Armii Poznań. W stolicy Wielkopolski też chcieli grać w rozgrywkach młodych, ale skład był zbyt mały, by podejmować się rywalizacji. Do Szczecina trafiła prośba o fuzję, odpowiedź była pozytywna (naszego klubu i związku) i tak powstała Armiada.
Bilans sezonu zasadniczego – 6 zwycięstw, 0 porażek. A mówimy o drużynie, która przeprowadziła raptem trzy wspólne treningi. Później wygrana w ćwierćfinale i dopiero w półfinale Armiada została zatrzymana przez Pantery z Wrocławia.
- Wrocław to najmocniejszy ośrodek w kraju. Większość naszych chłopaków po raz pierwszy zagrało w tak ważnym meczu, na profesjonalnym boisku i z przeciwnikiem, który miał pełne zaplecze, trenerów na słuchawkach itd. Zgubiło nas złe podejście do spotkania, bo przed meczem chłopacy skazali się na porażkę. Zaczęliśmy walczyć, gdy Wrocław już wysoko prowadził – mówi Jerzy Wieczorek, skrzydłowy seniorskiego zespołu oraz główny trener Armiady.
W meczu pocieszenia – o brązowy medal – nasz zespół wygrał 34:30 z Lovelanders Białystok.
- Rywale nas zmobilizowali swoimi przedmeczowymi lekceważącymi wypowiedziami. Postawiliśmy się na boisku, mieliśmy przewagę i w nerwowej końcówce zablokowaliśmy ich może kluczową akcję – mówił Wieczorek. - Cieszyliśmy się z historycznego sukcesu naszego klubu, bo to pierwszy medal na koncie Armady, ale pamiętajmy, że na sukces zapracowała szczecińsko-poznańska drużyna.
Sześć lat temu Wieczorek z zespołem Gryfitów Szczecin zajął 5. miejsce w rozgrywkach. Teraz już nie ma w Szczecinie Husarii, Cougars czy Gryfitów. Wszyscy pracują pod szyldem Armady.
- Nasz zespół też chciał osiągnąć sukces, a przy okazji pokazać władzom miasta, że mogłyby życzliwiej spojrzeć na naszą dyscyplinę i pod futbol amerykański zagospodarować jakiś szczeciński obiekt. Czekamy na dobre wieści, ułożenie współpracy z miastem, byśmy w dobrych warunkach promowali naszą dyscyplinę – stwierdził Jerzy Wieczorek.
W 2020 r. Armiady już nie będzie. Armada samodzielnie ma wystawić drużynę w juniorach. Sytuacja kadrowa jest dobra, ale na wiosnę planowane są kolejne nabory.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?