- Byliśmy zmuszeni odesłać ich do domu. Udało się to krótko przed zamknięciem granic – mówi Tomasz Leszczyński, menedżer Armady.
I liga futbolu amerykańskiego miała rozpocząć się w Polsce wraz z nadejściem wiosny. Po zimie kluby elity (12 ekip) skompletowały składy i coraz mocniej szykowały się do zmagań. W połowie marca podjęta została decyzja o odwołaniu spotkań ligowych. Wszystko w związku z globalną epidemią koronawirusa. By ograniczyć wzrost zachorowań polski rząd zdecydował się na zamknięcie granic – Polaków wezwano do powrotu do ojczyzny. Podobnie postąpiły inne kraje.
- Uważam, że w związku z obecną sytuacją odesłanie ich do domów było najlepszym wyjściem uwzględniające fakt, że osoby te również mają rodziny u siebie w USA i też odczuwały coraz większą nerwowość związaną z całą sytuacją – mówi Leszczyński.
W poprzednim roku Armada miała jednego obcokrajowca w składzie. Terrell Smith był rozgrywającym i był jedną z gwiazd II ligi. W klubie doszli jednak do wniosku, że jego umiejętności mogą nie wystarczyć na I ligę, a i lepiej uzupełnić skład o zawodnika z tzw. trenerskim podejściem.