Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arena Berserkerów w Stargardzie. Kontrowersyjny werdykt sędziów [wideo, zdjęcia]

Łukasz Kasprzyk
Arenę Berserkerów w Stargardzie oglądało około 1500 widzów.
Arenę Berserkerów w Stargardzie oglądało około 1500 widzów. Andrzej Szkocki
Ciekawe pojedynki, emocje na ringu i trybunach oraz jedna kontrowersja, która zakończyła się gwizdami publiczności - tak wyglądała sobotnia Arena Berserkerów w Stargardzie. Oglądało ją około 1500 kibiców.
Arena Berserkerów w Stargardzie

Arena Berserkerów w Stargardzie

Kibice długo czekali na główne walki. Gdy te już przyszły, nie obyło się bez kontrowersji. Pierwsza emocjonująca konfrontacja odbyła się bez spornych decyzji. Była to walka finałowa do 77 kilogramów z poprzedniego turnieju. Wygrał Albert Odzimkowski (Radomski Klub Teakwondo). Michał Wiencek (BT Bielsko-Biała) mógł tylko oglądać plecy rywala, który szczycił się pucharem.

- To ukoronowanie mojej ciężkiej pracy i następny etap w karierze. Na początku starcia za mało było we mnie zimnej krwi, chciałem skończyć walkę przed czasem już w pierwszej rundzie, ale mogło to się obrócić przeciwko mnie podkreślał Odzimkowski, który lekko poobijany udzielał wywiadów.

Kontrowersje pojawiły się przy potyczce Mateusza Strzelczyka (War Dogs Lubliniec) Ireneusz Ziółkowski (BT Szczecin). Po dwóch rundach chyba nikt nie miał wątpliwości, że zwycięstwo przypadnie temu pierwszemu, choć publiczność żywiołowo dopingowała zawodnika ze Szczecina. Ku zaskoczeniu sędziowie wskazali na remis. Zawodnicy chcieli przystąpić do dogrywki w rundzie trzeciej, ale arbitrzy przypomnieli, że kontrakt tej walki nie zakłada dogrywki. Połowa publiczności skwitowała to gwizdami.

- Uważam, że to był niesprawiedliwy wynik - mówił zaraz po walce pokonany Mateusz Strzelczyk. Jak tylko przyjedziemy do domu, odwołam się od tej decyzji. Niestety, ale w umowie tej walki zapisaliśmy, że w przypadku remisu nie będzie dogrywki. To było niefortunne - przyznał.

Ziółkowski, który bardziej poobijany stanął przed kamerami, do werdyktu nie miał większych zastrzeżeń:
- Sprawiedliwa byłaby dogrywka, ale to sędziowie zadecydowali o takim wyniku.

"Wojownik" ze Szczecina jako jedyny na piątkowym ważeniu mówił, że dla niego walka ma być przede wszystkim fajnym widowiskiem dla kibiców. Fani odwdzięczyli mu się w sobotni wieczór.

- Bardzo im za to dziękuję, niósł mnie ten doping. Cieszę się, że mogłem pokazać fajne show, pokazać że nie za wszelką cenę chcemy się "zabić" na arenie - dodał Ziółkowski.

W ostatniej walce sędziowie jednoznacznie wskazali na Michała Fijałkę, który skończył przed czasem konfrontację z Ukraińcem Aleksandrem Boyko.
- Przeciwnik popełnił błąd, a ja go wykorzystałem. Jestem megazadowolony. Nie dałem ponieść się emocjom i dopingowi, ale słuchałem swoich trenerów - mówił szczęśliwy Fijałka.

Galę w Stargardzie oglądało około 1500 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński