Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arena Berserkerów: trudny wieczór dla szczecinian [wideo, zdjęcia]

Maurycy Brzykcy
Maciej Różański (Berserker's Team) skończył swoją walkę przed czasem.
Maciej Różański (Berserker's Team) skończył swoją walkę przed czasem. Andrzej Szkocki
W hali Szczecińskiego Domu Sportu odbyła się 8. gala sztuk walki - Arena Berserkerów. Lokalni zawodnicy mieli trudną przeprawę.

Jako pierwsi do klatki wyszli zawodnicy w formule K1 i muay thai. W pierwszej walce na zasadach MMA, Jonatan Kujawa (Berserker's Team), pokonał Benjamina Kałaczyńskiego przez jednogłośną decyzję sędziów.

Później byliśmy świadkami drugiego półfinału turnieju w kategorii 93 kg. Adam Wiśniewski (BT Szczecin) przegrał jednak z Adamem Kowalskim, ale dopiero po trzech rundach i decyzji sędziów.

Przyszedł czas na cztery extra fighty i w każdej występował zawodnik Berserker's Team.

Faworyci miejscowych kibiców mogli się poczuć trochę zawiedzeni, dwóch z nich bowiem przegrało. Kamil Gniadek nieźle prezentował się z Asłanbekiem Arsamikowem, ale ostatecznie sędziowie uznali wyższość jego przeciwnika.

Druga zawodowa walka nie potoczyła się po myśli Macieja Kałuszewskiego. Mimo małej kontrowersji i trudnego starcia, Kałuszewski przetrwał trzy rundy, jednak Daniel Skibiński wygrał decyzją arbitrów. Wygrał natomiast Marcin Mazurek z Piotrem Zagdańskim.

Do tego momentu wszystkie walki odbyły się w zaplanowanym czasie, żadna nie skończyła się wcześniej. Wtedy do klatki wyszedł Maciej Różański. Nasz Berserker poznał rywala dopiero na dwa dni przed galą, po tym jak wycofał mu się poprzedni.

- Szacunek dla przeciwnika, że podjął wyzwanie - mówił po walce Różański, jednak w klatce nie zostawił mu zbyt wiele miejsca na swobodę. Dążył do zwarcia i szybko posłała rywala do parteru, zdobywając pozycję i zasypując Węgra, Kalmana Kovacsa, lawiną ciosów. Sędzia musiał przerwać walkę już w 1. rundzie.

W tej samej rundzie zakończył się również pojedynek Marcina Parchety. Zawodnik Nak Muay Szczecin walczył z Patrykiem Grudniewskim. Szczecinianin wyraźnie unikał parteru, ale Grudniewski odnalazł się tam lepiej. Założył Parchecie kimurę (dźwignię na rękę) i ten zmuszony był odklepać walkę.

Cała gala do obejrzenia:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński