Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzymamy kciuki za Arka Skrzypińskiego!

Redakcja
Już dzisiaj w Stanach Zjednoczonych nasz zawodnik powalczy o prestiżową wygraną w największym maratonie świata.

Przed nim poważne wyzwanie: w Nowym Jorku zamierza wygrać lub znaleźć się w pierwszej trójce. Powalczy z nim o to kilkuset zawodników z całego świata.

Ma 35 lat i jest jednym z najbardziej utytułowanych niepełnosprawnych sportowców świata. Z chorobą zmaga się od urodzenia. Przyznaje jednak, że nie przeszkadza mu w codziennym funkcjonowaniu. Wręcz przeciwnie, zaprzyjaźnił się z nią i żyje tak, jak każdy inny człowiek. Pomaga mu w tym niesamowita pasja: miłość do handbiku, czyli rowerów z napędem ręcznym.

- Zawodowo najbardziej jestem dumny z mistrzostwa świata – przyznaje Skrzypiński. – Jechałem do Kanady po medal, zawsze o tym mówiłem. Prawda jest jednak taka, że podobny cel stawiałem sobie od pięciu lat, przy okazji każdych moich występów. Za każdym razem wracałem z niczym. W ubiegłym roku z kolegami z drużyny pobiliśmy rekord świata na dystansie maratonu. Przejechaliśmy go w godzinę i trzy sekundy. I tak nie byliśmy do końca zadowoleni, bo zakładaliśmy sobie złamanie bariery godziny. Ale postaramy się o to w przyszłym roku w Heidelbergu. Nie chciałbym, by ktokolwiek sprzątnął nam to sprzed nosa. Cieszę się niezmiernie również z tego, że w 2008 roku doceniono moje zaangażowanie i zostałem wybrany najlepszym sportowcem roku na świecie. Byłem nieprawdopodobnie zaskoczony.

Każdy dzień sportowca jest podobny do poprzedniego. Rano ćwiczy 45 minut na ergometrze. Później idzie do pracy – jest webmasterem w Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym. Po niej udaje się na trening.

- Tam jest najpierw fizykoterapia, czasami lasery, gdy dokucza jakiś ból – mówi. – Następnie trening, czasami 3-4 godziny dziennie. Zimą zdarza się, że bez przerwy kręcę 5-6 godzin. Czasu na odpoczynek praktycznie nie mam.

Pozostały czas poświęca swojemu 5-letniemu synkowi Jędrusiowi.

- Jędrek jest fantastyczny – mówi. – Trenuje już aikido. Nie zmuszałem go do tego. Co będzie chciał ćwiczyć, to będzie ćwiczył. Ważne, by miał jakieś zajęcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto