Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki Morskie i pierwsze zwycięstwo w Arenie. Niedzielny wieczór należał do Trevora Releforda [wideo]

Anna Pasztor
– Zagraliśmy dobrze, chociaż mogliśmy trochę lepiej pracować w obronie – twierdzi Trevor Releford (w środku).
– Zagraliśmy dobrze, chociaż mogliśmy trochę lepiej pracować w obronie – twierdzi Trevor Releford (w środku). Andrzej Szkocki
Amerykański rozgrywający Trevor Releford w wielkim stylu poprowadził w niedzielę Wilki Morskie Szczecin do pierwszego zwycięstwa we własnej hali.

Wygrana z Treflem Sopot (96:93) pozwoliła Wilkom podtrzymać dobrą passę, którą nasi koszykarze rozpoczęli przed tygodniem, pokonując Anwil Włocławek 74:71. Za zwycięstwo brawa należą się całej ekipie Wilków, ale na pierwszy plan w naszej drużynie wysunął się Trevor Releford. Od początku spotkania wziął on na siebie ciężar zdobywania punktów. Po pierwszej połowie miał na swoim koncie 17 oczek.

Cały mecz zakończył z imponującymi statystykami - 33 punkty, 6 asyst, 3 zbiórki i żadnej straty.W kluczowych momentach gry szczecinianie mogli liczyć na jego skuteczność w ataku czy kreowanie akcji kolegom z zespołu. Istotną rolę w tym meczu odegrał także podkoszowy Wilków, Darrell Harris, który rzucił 20 punktów i zanotował 12 zbiórek.

- Bardzo się cieszę z wyniku i swoich statystyk. To dzięki temu, że złapałem dobry rytm na początku spotkania. Cieszę się też, że kibice mogli obejrzeć ciekawy mecz - mówił po meczu Releford. - Zagraliśmy dobrze, chociaż mogliśmy trochę lepiej pracować w obronie i częściej powstrzymywać przeciwników.

Przez cały mecz gra była wyrównana, a emocji nie brakowało do samego końca. Szczecinianie konstruowali ładne dla oka akcje. Wsadem popisali się choćby Harris czy Dino Gregory. Drugi z wymienionych skutecznie też blokował (4 razy). Dobre zmiany Wilkom dawali Hubert Mazur (100 proc. skuteczności z gry), Maciej Majcherek i Karol Pytyś. W kluczowych momentach nie mylił się Paweł Kikowski.

To wszystko sprawiło, że ponad 3,5 tys. kibiców nie mogło się nudzić.

- W niedzielę to ja zdobyłem najwięcej punktów, ale przed tygodniem we Włocławku najlepiej punktował "Kiko" - podkreśla Releford. - Dziś to był mój wieczór, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny.

Teraz szczecinian czeka trudne zadanie. W następnej kolejce zmierzą z wicemistrzem kraju, Stelmetem Zielona Góra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński