Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodarze Pogoni Szczecin dają trenerom niecały rok. Czy nie zwalniają ich za szybko?

Maurycy Brzykcy
Dariusz Wdowczyk pracował w Pogoni półtora roku.
Dariusz Wdowczyk pracował w Pogoni półtora roku.
Dariusz Wdowczyk był dziewiątym szkoleniowcem, zatrudnionym w klubie od spadku do IV ligi. A zaczął się właśnie ósmy sezon od tego momentu. Średnią łatwo wyliczyć. Trenera Wdowczyka zastąpił Jan Kocian.

W sobotę, o godzinie 18, Pogoń Szczecin zmierzy się u siebie z zespołem Cracovia Kraków. Będzie to debiut Jana Kociana na ławce Portowców.

Pogoń w IV lidze znalazła się w 2007 roku. Wygrała te zmagania, baraże, a następnie po reformie znalazła się w II lidze zachodniej. Po sezonie z drugiego miejsca awansowała na zaplecze ekstraklasy i spędziła tam trzy sezony. Przed dwoma miesiącami zaczął się trzeci sezon Pogoni w najwyższej klasie rozgrywkowej, po promocji do niej.

**Zobacz również:

Jan Kocian zacznie pracę w Pogoni Szczecin bez rewolucji

**

Dwa miesiące

W zestawieniu trenerów, którzy przez ten czas pracowali w Pogoni w roli pierwszego szkoleniowca, nie uwzględniamy Jerzego Rota, który był tzw. "awaryjnym", po odsunięciu od zespołu Artura Płatka. Przez te ponad osiem lat, najdłużej w Pogoni w roli trenera pracował Piotr Mandrysz (15 września 2008 - 16 sierpnia 2010), najkrócej Ryszard Tarasiewicz (10 kwietnia 2012 - 10 czerwca 2012). Ale to właśnie ten ostatni człowiek wprowadził Portowców do ekstraklasy, choć zasługi za tamten sezon należą się również Marcinowi Sasalowi.

Oczywiście sytuacją idealną byłoby, gdyby trenerów zwalniać i zatrudniać w przerwie między sezonami, ewentualnie między rundą jesienną, a wiosenną. W praktyce jest o to bardzo trudno. Jak to wygląda w Pogoni? Zespół po rundzie jesiennej IV ligi dostał Mariusz Kuras, zastępując liderującego w tabeli Marcina Kaczmarka. Latem Portowców obejmowali Marcin Sasal i Artur Skowronek. Reszta już w trakcie sezonu.

Mandrysz jesienią, Maciej Stolarczyk po kilku pierwszych kolejkach w I lidze. W tych samych rozgrywkach, kilka miesięcy później, jeszcze w trakcie jesieni, zameldował się na Twardowskiego Płatek. Tarasiewicz przejął zespół w trakcie rundy wiosennej i podobnie było przed 19 miesiącami w przypadku trenera Wdowczyka.

**Czytaj również:

Wdowczyk: zostawiam Pogoń w lepszym stanie niż ją zastałem

**

Grali w kratkę

I aż trudno sobie wyobrazić, że te 19 miesięcy było ostatnio w polskiej ekstraklasie rekordem. Wdowczyk najdłużej prowadził drużynę pośród wszystkich zespołów ligi. Niestety, to jasno dowodzi, że Pogoń jest klubem, jakich wiele w Polsce, właściwie nie różniącym się od innych. Wpadającym w tę samą manię zwalniania, reagowania w emocjach, gdy robi się gorąco. Nie wytyczającym nowych kierunków, nie posiadającym własnej, zdrowej filozofii. A przecież zatrudnienie trenera Wdowczyka w Pogoni zaskoczyło wszystkich.

Klub zrobił coś nowatorskiego, dał szansę osobie ukaranej za korupcję, podjął próbę wskrzeszenia szkoleniowca już z sukcesami, ale przede wszystkim wyciągnął rękę do człowieka, w ciężkich jego chwilach. To zawsze podkreślał i za to dziękował były już trener Pogoni. To faktycznie było godne pochwały, choć podzieliło to sympatyków Portowców.

O korupcji ciężko było niektórym zapomnieć. Można powiedzieć, że teraz też trener Wdowczyk przeżywał ciężkie chwile. Latem jego zespół został osłabiony, większość transferów nie wypaliła. W lidze było w kratkę, dobry początek, później sześć meczów bez zwycięstwa. I w kratkę już do końca. Ostatnie pięć rezultatów Pogoni to: 1:0 z Lechią, 3:2 z Dolcanem (Puchar Polski), 0:1 z GKS Bełchatów, 3:0 z Zawiszą, 0:5 z Jagiellonią.

**Zobacz również:

Wdowczyk o zwolnieniu: Jestem zaskoczony. Porażka z Jagiellonią nie była jedynym powodem [wideo]

**

Tak to się odbywa

Ta ostatnia porażka przelała czarę goryczy, choć jeszcze w poniedziałek prezes Pogoni, Jarosław Mroczek, mówił:

- Niektóre kluby zwalniają trenerów w przypływie emocji. Gwarantuję, że my takich ruchów nie wykonujemy. Zawsze są one wynikiem głębokich przemyśleń i świadomości tego, czy możemy z kogoś jeszcze coś wykrzesać, czy nie, czy ten ktoś daje wartość dodaną drużynie. Tak to się odbywa. Nie zaś w ten sposób, że przegraliśmy 0:5, lecimy i zwalniamy trenera - twierdził sternik klubu.

Wszystko miało zmienić się we wtorek, ale nie dajmy się oszukać. Tę decyzję szykowano zapewne wcześniej, czekając tylko na odpowiedni moment. Porażka 0:5 jest jak znalazł w tej sytuacji. Nie sądźmy również, że nowy szkoleniowiec dostał tylko dzień do namysłu i już kolejnego dnia zaprezentowany został na konferencji prasowej. Niestety, smutnym zwyczajem stało się w Pogoni rozmawianie z potencjalnymi kandydatami, gdy obecny szkoleniowiec jeszcze wykonuje swoją pracę. Tak też pewnie było w tym wypadku.

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński