Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zeznania kluczowego świadka w sprawie zabójstwa architekt ze Stargardu

Grzegorz Drążek [email protected]
Minęły dwa lata od zabójstwa 55-letniej architekt. Zarzuty w tej sprawie usłyszeli przyrodni bracia Sebastian M. (prowadzi go policjant) i Tomasz B.
Minęły dwa lata od zabójstwa 55-letniej architekt. Zarzuty w tej sprawie usłyszeli przyrodni bracia Sebastian M. (prowadzi go policjant) i Tomasz B. Grzegorz Drążek
Przed sądem wreszcie stanął kluczowy świadek w sprawie zabójstwa architekt ze Stargardu. Mężczyzna przyznaje, że zna braci oskarżonych w tej sprawie, ale zapewnia, że on ich nie nakłaniał do przestępstwa.

Kilka miesięcy minęło zanim udało się zlokalizować Mariana N. ze Stargardu, który w początkowej fazie śledztwa w sprawie zabójstwa architekt miał status oskarżonego.

Później przestał być oskarżonym, ale syn zamordowanej kobiety jest przekonany, że zarówno on, jak i były mąż zamordowanej kobiety odegrali znaczące role w tej sprawie. Obaj mężczyźni zaprzeczają.

W piątek Marian N. stawił się w Sądzie Okręgowym w Szczecinie i zeznawał jako świadek. Nie było łatwo go zlokalizować, bo po ślubie przyjął nazwisko żony. Jak powiedział w sądzie, teraz pracuje jako ochroniarz na promie.

Około roku przed zabójstwem był przez dwa tygodnie zatrudniony na budowie u Leokadii M., stargardzkiej architekt. Kobieta została zamordowana w lutym 2011 roku.

O zabójstwo są oskarżeni przyrodni bracia Sebastian M. i Tomasz B., z którymi Marian pracował przez jakiś czas w cukrowni, gdy trwała kampania cukrowa. Oskarżeni we wcześniejszych zeznaniach mówili, że mężczyzna ten ustalał z nimi temat rabunku. Miał im dać kontakt do architekt i pokazać gdzie mieszka.

- Spotykaliśmy się towarzysko, na piwie, raz byłem u nich w mieszkaniu - mówił o kontaktach z braćmi Marian N. - Pracowałem u pani M. na budowie, wiedziałem że potrzebuje ludzi do pracy. Oni mieli problemy finansowe, dałem im więc numer do M. Ja nie byłem u niej w tej sprawie. Oni potem powiedzieli, że byli u niej i się dogadali w sprawie pracy.

Na pytanie sądu, czy była kiedykolwiek mowa o tym, że można okraść architekt, Marian N. odpowiedział że nie. Powiedział też, że nie był świadkiem jakichkolwiek rozmów, w trakcie których ktoś rozmawiałby o zamordowaniu Leokadii M.

- O zabójstwie dowiedziałem się z gazety - mówił w sądzie.

W roli oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie występuje syn ofiary. W sądzie spytał on o wiadomość sms, którą Marian dostał na swój telefon komórkowy w dniu zabójstwa. Jak ustaliła policja, brzmiała ona: "Kończymy kawę, zaraz akcja".

Świadek nie zaprzeczył temu. - Nie pamiętam takiego sms, ale możliwe że go dostałem - odpowiedział Marian N. - Ja bym traktował ten sms jako żart. Świadek przyznał sądowi, że takiego smsa mógł otrzymać od jednego z braci. Przyznał też, że w okresie poprzedzającym zabójstwo mógł dać im kartę do telefonu komórkowego. - Jednemu z nich mogłem taką dać, żeby sobie podzwonił - mówił Marian N.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński