Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek przełamał się na Kingu Szczecin

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Do 25. minuty King był bliżej wygranej we Włocławku niż Anwil
Do 25. minuty King był bliżej wygranej we Włocławku niż Anwil fot. king szczecin
Energa Basket Liga. Cztery porażki z rzędu zanotował Anwil Włocławek. Złą serię zakończył w sobotnim meczu z Kingiem Szczecin.

Anwil rozgrywki ligowe rozpoczął efektownie i efektywnie i tym większe było zaskoczenie, że po ledwie dwóch wygranych zespół z Włocławka dopadł kryzys. I nawet pojawiły się sygnały, że pozycja trenera Przemysława Frasunkiewicza nie jest taka mocna. Przed tygodniem Anwil gościł Spójnię Stargard. Długo prowadził, ale od połowy trzeciej kwarty goście zaczęli przejmować inicjatywę.
Reakcja włocławskiego klubu była taka, że postanowiono wzmocnić skład. Wykupiono kontrakt Lee Moore’a, który sezon rozpoczął w Sokole Łańcut i miał być tam liderem. Moore chciał odejść, by grać o najwyższe cele w Polsce. EBL poznał dwa lata temu, gdy z powodzeniem grał w MKS Dąbrowie Górniczej. Tamte występy zaprocentowały później transferem do Włoch.

W sobotę Moore był zawodnikiem rezerwowym, ale na pewno odegrał ważną rolę w Anwilu. Zagrał przez 25 minut - zdobył 17 punktów.

W Kingu też nastąpił debiut. W sobotę rano szczeciński klub potwierdził kontrakt Bryce Browna. Amerykanin też zaliczył pozytywny debiut, ale nie tak udany jak Moore.

Wilki Morskie prowadzili do połowy trzeciej kwarty. Ich przewaga wtedy wynosiła 11 punktów (65:54 po celnym rzucie z pół dystansu Browna), ale King zaciął się.

Gospodarze przejęli inicjatywę, jeszcze w końcówce tej odsłony trafili trzy trójki, dobrze wykonywali osobiste, a goście mocno się męczyli.

Czwartą kwartę King rozpoczynał przy stanie 69:74. Na rzut za trzy szybko zdecydował się Tony Meier, ale spudłował. Piłkę zebrał Zac Cuthbertson, ale kolejna akcja też nie przyniosła punktów. To się zemściło, bo Moore trafił z dystansu i Anwil prowadził 77:69. Po chwili trójkę trafił Michał Woroniecki i Anwil złapał luz.

Zaczął kontrolować wynik. Gdy trzeba było - trafiał z gry, a po stronie Kinga skuteczny był jedynie Filip Matczak (najlepszy występ w sezonie). Szczecinianie nie zdołali się już zbliżyć go włocławian i doprowadzić do nerwowej końcówki.
Debiut Browna to 24 minuty, 14 punktów (trzy trójki w I kwarcie), zbiórka i przechwyt.

Anwil Włocławek - King Szczecin 99:91
Kwarty: 23:26, 21:26, 30:17, 25:22.
King: Matczak 31 (2x3), Fayne 20, Mazurczak 9 (2), Meier 6 (1), Cuthbertson 4 (1) - Brown 14 (4), Kostrzewski 3 (1), Żmudzki 2, Eads 2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński