Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Werblińska: Grałyśmy prostą siatkówkę [Wypowiedzi po Final Four]

(rk)
Joanna Wołosz (rozgrywa) została przywitana w hali wielkimi brawami.
Joanna Wołosz (rozgrywa) została przywitana w hali wielkimi brawami.
Wypowiedzi zawodniczek po Final Four Ligi Mistrzyń rozgrywanym w Szczecinie.

Joanna Wołosz:

Nikt się nie spodziewał, że dotrzemy do finału. Pomimo przegranej jesteśmy bardzo zadowolone z wyniku, jaki udało nam się osiągnąć. Eczacibasi pokazało najwyższy światowy poziom. Środkowe w bloku, przyjmujące w ataku. Turczynki zasłużyły na zwycięstwo w tym turnieju. Zapamiętam Final Four na pewno na bardzo długo. Final Ligi Mistrzyń w Polsce, można powiedzieć w domu, to coś wspaniałego. Teraz trzeba będzie wrócić na ziemię, co nie będzie łatwe. W play off ligi włoskiej czeka nas trudna robota, bo skończyłyśmy rundę zasadniczą dopiero na piątym miejscu.

Małgorzata Glinka-Mogemtale:

Zabrakło nam po prostu dobrego grania. Mamy w drużynie zawodniczki bardzo młode, takie jak choćby Ana Bjelica. Być może nie wytrzymały ciśnienia. Ja gram tu szósty raz i czułam adrenalinę, a co dopiero te młode dziewczyny. Rywalki wyglądały lepiej. Starałyśmy się walczyć, jednak przeciwniczki były bardzo dobrze poukładane. Dokładne przyjęcie, szybka gra do skrzydeł - właśnie takich rzeczy nam zabrakło. Teraz wracamy do ligi polskiej i chcemy coś wygrać, bo jak na razie jesteśmy głodne sukcesu.

Mariola Zenik:

To dla nas lekcja pokory. Byłyśmy w stanie rywalizować do stanu 16:16, czasami 20:20. Potem przeciwniczki przyspieszały i nie dawałyśmy im rady. W polskiej lidze łatwiej jest skończyć piłkę niż w turnieju najlepszej czwórki Europy. Żałujemy pierwszej porażki z Yamamay Busto Arsizio. Gdybyśmy w półfinale zagrały tak, jak w meczu finałowym, najprawdopodobniej walczyłybyśmy o medal. Niestety kończymy turniej na ostatnim miejscu.

Anna Werblińska:

Grałyśmy bardzo prostą siatkówkę. Rywalki miały nas dobrze rozpracowane, dlatego tak często blokowały. Miałyśmy dobre przyjęcie, ale nie potrafiłyśmy poradzić sobie w ataku. Pierwszego dnia zawiodła nas zagrywka. Potrafimy tym elementem punktować, a w półfinale popełniałyśmy sporo błędów. Rywalki przyjmowały czasami we dwie, a my i tak serwowałyśmy prosto w nie, zamiast poszukać wolnego miejsca z boku. Drugiego dnia weszłyśmy dobrze w mecz, ale przegrałyśmy go brakiem doświadczenia na takim szczeblu. Każda z nas bardzo chciała i walczyła, ale niestety... zyskaliśmy materiał do budowania lepszego zespołu w przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński