Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aniela B. po 13 latach usłyszy dziś wyrok. Biegli: udaje, jest zdrowa

mp
Stanisława W. zginęła od ciosów tłuczkiem do mięsa zawiniętym w skarpetkę. Na tłuczku nie było odcisków palców. Głównymi dowodami są zapachy. Według biegłych zapachy z rękojeści tłuczka odpowiadają zapachowi zarówno Eugeniusza jak i jego żony Anieli B.
Stanisława W. zginęła od ciosów tłuczkiem do mięsa zawiniętym w skarpetkę. Na tłuczku nie było odcisków palców. Głównymi dowodami są zapachy. Według biegłych zapachy z rękojeści tłuczka odpowiadają zapachowi zarówno Eugeniusza jak i jego żony Anieli B. Fot. Andrzej Szkocki
- Oskarżona milczy, bo symuluje. Przyjęła taką linię obrony, bo uważa, że to najlepszy sposób - mówił dzisiaj psychiatra na procesie Anieli B. to jedna z najtrudniejszych spraw, która ciągnie się od 13 lat. Dziś proces toczący się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie udało się zakończyć.

Prokurator zażądała dla oskarżonej 15-lat więzienia. Obrońca chce uniewinnienia. Kobieta milczy od lat. Nie rozmwia nawet ze swoim adwokatem. Wyrok o godz. 13.

- Przyznam uczciwie, że nie wiem, czy moja klientkka zabiła. Ale w tej sprawie jest tak wiele wątpliwości, że nie można jej skazać na więzienie - mówił w mowie końcowej mec. Michał Lew Lizak.

Wcześniej sąd przesłuchał biegłych; psychologa i psychiatrę. Lekarze byli zgodni, że kobieta symuluje chorobę psychiczną.

- W innych dziedzinach życia jest zaradna. Na przykład podpisuje dokumenty - mówił dr Jerzy Pobocha.

Chodzi o sprawę zabójstwa Stanisławy W. sprzed 13 lat. O jej śmierć prokuratura oskarża Anielę B. Kobieta była już dwukrotnie skazywana na 15 lat więzienia. Za każdy razem sąd uznawał, że w chwili zabójstwa miała ograniczoną poczytalność. Oba wyroki uchyliła apelacja. Kończący się dziś proces jest już trzeci.

Wcześniej o zabójstwo prokuratura oskarżala też męźa Anieli, Eugeniusza. Został prawomocnie uniewinniony. Na ławie oskarżonych siedzi już tylko Aniela B. Ale nawet jej adwokat nie ma z nią kontaktu. Kobieta nie mówi ani słowa. Stanisława W. zginęła w swoim domu przy ulicy Dworskiej w Szczecinie. Był 25 stycznia 1996 r. Od kilku miesięcy wynajmowała pokoje swojej znajomej, 56-letniej Anieli B., która wraz z córkami wyprowadziła się od męża w Pyrzycach. Wcześniej zabrała ze sobą część majątku, m.in. dolary i biżuterię.

56-letni Eugeniusz szybko odnalazł żonę. Chciał, aby oddała mu zabrane kosztowności. Aniela B. liczyła jednak, że właścicielka przepisze dom na własność jej córce i dała Stanisławie W. 20 tys. zł zaliczki. To zdenerwowało Eugeniusza B., który postanowił odzyskać pieniądze. Prokuratura twierdziła, że to maż przebrany w rzeczy żony zabił Stanisławę W. Jednak, gdy został uniewinniony, główną podejrzaną o zbrodnię jest Aniela B. Wielokrotnie zmieniała zdanie. Na początku przyznała się do współudziału w morderstwie. Potem wzięła całą winę na siebie. W końcu stwierdziła, że jest niewinna. Od lat milczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński