Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Angela Merkel słabnie. Jak to zmieni relacje polsko-niemieckie? Trzy scenariusze

Agaton Koziński
W ciągu ostatnich dni dwukrotnie widziano, jak Angela Merkel się trzęsie. Nie wiadomo, czemu
W ciągu ostatnich dni dwukrotnie widziano, jak Angela Merkel się trzęsie. Nie wiadomo, czemu FRANCOIS LENOIR/AFP/East News
Niedzielny szczyt UE pokazał głębię kryzysu politycznego Unii. To wynik słabnącej pozycji Angeli Merkel. W jaki sposób może to wpłynąć na to, jak układają się stosunki Polski i Niemiec?

Jestem pewna, że te objawy miną tak szybko, jak się pojawiły - tak Angela Merkel skomentowała drgawki, które miał dwukrotnie w ciągu ostatnich dni. Oczywiście, mówimy o wiedzy publicznej, pani kanclerz dwukrotnie drżała w świetle kamer. Ale stara zasada mówi, że media pokazują tylko 10 proc. tego, co naprawdę w polityce się dzieje. Czy ta reguła dotyczy też drgawek Merkel? Nie ma żadnych podstaw, by przypuszczać, że jest inaczej.

Nie wiemy, co było przyczyną tych drgawek, są tylko spekulacje. Oczywiście, może być tak jak mówiła niemiecka kanclerz w Osace w czasie szczytu G20 - że one po prostu same ustąpią, bo były, na przykład, powodem odwodnienia. Ale bez względu na to, czy Merkel jest poważnie chora, czy też będzie w stanie funkcjonować na najwyższych obrotach przez kolejne 20 lat, musimy się zacząć przyzwyczajać do myśli, że wkrótce przestanie być kanclerz Niemiec.

Źródło:
RUPTLY

Sama to zapowiedziała, gdy oddawała przywództwo w swojej partii CDU/CSU swojej współpracowniczce Annegret Kramp-Karrenbauer w grudniu ubiegłego roku. Wtedy Merkel przekazała, że zamierza być aktywna w polityce do końca tej kadencji Bundestagu (wybory w Niemczech odbędą się w 2021 r.).

Co później? Merkel mówi o emeryturze. Wiadomo, że jest namawiana na to, żeby objąć jedno z ważnych stanowisk europejskich. Ona sama nie chce, ale (zwłaszcza jeśli fiaskiem zakończy się niedzielny szczyt UE - choć jego wyniki były znane już po zamknięciu tego wydania gazety) może stanąć przed sytuacją „nie chcę, ale muszę”. Ale rządzić Niemcami przestanie w dającej się przewidzieć przyszłości.

Co wtedy? Jak jej odejście wpłynie na relacje polsko-niemieckie? Dziś najbardziej prawdopodobne wydają się trzy scenariusze.

Scenariusz pierwszy: Zostaje status quo

On się ziści, jeśli stanowisko kanclerz po Merkel przejmie Annegret Kramp-Karrenbauer. Jej bliska współpracowniczka opowiada się za tym, żeby kontynuować obecną linię. W skrócie: skoro jest tak dobrze (a Niemcy notują świetne wyniki gospodarcze od lat, bez względu na moment koniunktury światowej), to nie trzeba wielkich zmian, co najwyżej lekkich korekt.

Na czym mogą te korekty polegać? Na tym, jak się ułoży sytuacja w bezpośrednim otoczeniu Niemiec. Tradycyjna współpraca z Francją napotyka na coraz więcej problemów. Widać, że Berlin dyskretnie rozgląda się za innymi partnerami, choćby Hiszpanią.

Pojawia się także znak niepewności przy polityce wschodniej. Z rządzoną przez PiS Polską Niemcy mają relacje na dystans. Czy skrócą go, jeśli PiS utrzyma władzę po wyborach? Niewykluczone - bo stabilny partner na wschodzie świetnie się wpisuje w niemiecką politykę, i bilateralną, i europejską.

Krystalizuje się nowa oś podziału politycznego w UE: stosunek do polityki klimatycznej. Rośnie siła Zielonych w Europie

Ale niewykluczone, że Berlin rozpocznie też reset stosunków z Rosją. Pojawia się coraz więcej sygnałów, że Niemcy są skłonne odejść od polityki sankcji na rzecz bliższej współpracy. Gdyby do tego doszło, polityczny mur na granicy polsko-niemieckiej stanie się jeszcze wyższy - a Warszawa jeszcze pogłębi współpracę ze Stanami Zjednoczonymi (elektrownia atomowa). Ten ruch - przy bardzo silnym u Niemców antyamerykańskim resentymencie - może wywołać wzrost napięć na linii Berlin-Warszawa. Widać więc, co jest głównym zadaniem następcy (następczyni) Merkel; uniknięcie takiej sytuacji.

Warto dodać, że innym politykiem młodego pokolenia w CDU/CSU, którego notowania sukcesywnie rosną, jest pochodzący z Polski Paul Ziemniak. Po polsku wprawdzie mówi słabo - ale i tak daje nadzieję, że będzie umiał zbudować dobre relacje z ojczyzną jego rodziców.

Scenariusz drugi: Zieloni górą

To jest scenariusz będący de facto modyfikacją pierwszego. Ale modyfikacją ważną - bo wyraźnie widać w niemieckiej polityce zmianę warty. Po pierwsze, samo CDU/CSU słabnie. Duża część jej wyborców jest na emeryturze, młodsi Niemcy wybierają już inne ugrupowania.

Najwięcej na tej fali zyskują Zieloni, którzy wyraźnie wypychają z czołowych pozycji politycznych socjalistów z SPD. Są już sondaże pokazujące nawet, że wyprzedzają oni CDU/CSU. Nie można wykluczyć sytuacji, że następnym kanclerzem niemieckim będzie ktoś od Zielonych. Niemal pewne wydaje się, że wejdą oni do koalicji rządzącej.

Co to oznacza dla relacji polsko-niemieckich? Efekt może być mieszany. Z jednej strony Zieloni są przeciwnikami Nord Stream 2, siłą rzeczy Polska staje się ich naturalnym sojusznikiem. Z drugiej strony fakt, że Polska nie kwapi się do podnoszenia celów redukcji emisji CO2 do atmosfery, czyni z nas naturalnych przeciwników ich polityki.

Pozycja kanclerz Angeli Merkel jest najsłabsza od lat. I nie chodzi w tym wszystkim tylko o jej problemy ze zdrowiem

Może się to się nałożyć na szersze podziały w polityce europejskiej. Tygodnik „Economist” w ostatnim numerze stawia tezę, że kwestia ochrony środowiska stanie się nową wojną kulturową w Europie. Widząc, jak rośnie poparcie dla Zielonych w kolejnych państwach UE, można się spodziewać, że ta nowa oś podziału utrwali się - i może położyć głębokim cieniem na relacje polsko-niemieckie.

Scenariusz trzeci: Wszystko się zmienia

Unia nigdy nie była konstrukcją stabilną, ale ostatnio przypomina instytucję, która trzyma się tylko dlatego, że została posklejana taśmą.

Przykład? Niedzielny szczyt UE. Sam fakt, że najpoważniejszym kandydatem na szefa Komisji był socjalista, pokazuje desperację unijnych decydentów. Socjalista dlatego, że ta frakcja ma nieoczekiwanie silną pozycję w Parlamencie Europejskim. Ale silna ona jest dlatego, że wyjątkowo wielu europosłów wprowadziła Partia Pracy - a przecież ich zabraknie po brexicie.

Inna silna frakcja narodowa, hiszpańska, ma ogromne problemy u siebie - mimo że socjaliści wygrali wybory w kwietniu, cały czas nie udało im się stworzyć koalicji rządowej.

Podobne przykłady słabości UE można mnożyć. Dlatego nie można wykluczyć, że w końcu ta konstrukcja się rozsypie - pogrąży w niekończącym się klinczu instytucjonalnym, na przykład zabraknie większości do przyjęcia budżetu UE na kolejny rok.

Paradoksalnie, taka sytuacja może otworzyć do szybkiego poprawienia relacji politycznych między Polską i Niemcami. Rządzący PiS ma stabilną pozycję w kraju oraz dużą reprezentację w PE. Pytanie, czy Niemcy pogodzą się z myślą, że kiedyś można spróbować ustabilizować sytuację w UE poprzez bliską współpracę z Kaczyńskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Angela Merkel słabnie. Jak to zmieni relacje polsko-niemieckie? Trzy scenariusze - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński